Lech pyta o odkrycie ostatniego sezonu Ekstraklasy. "Dla kupującego to inwestycja"

Szmyt jest jednym z odkryć ostatniego sezonu Ekstraklasy. Zaliczył w niej 31 występów, w których strzelił trzy gole i zanotował sześć asyst.

Uwagę na młodego skrzydłowego zwróciło wiele klubów. 21-latka łączy się choćby z Lechem, w którym mógłby być następcą Michała Skórasia.

Rafał Grodzicki, menedżer ds. sportu Warty, potwierdził, że drugi z poznańskich klubów pyta o Szmyta.

- Nie tylko Lech. Są zapytania z wielu klubów - stwierdził Grodzicki w rozmowie z portalem "Weszlo.com".

Media informowały, że Warta chce za swojego skrzydłowego milion euro i procent od kolejnego transferu. Szmytem mają się interesować kluby z MLS czy Turcji..

- Nie chcę mówić o kwotach, ale uważam, że dla kupującego transfer Kajetana Szmyta to jest inwestycja. Jest konkretna kwota, którą chcemy na tym chłopaku zarobić. Jeśli to się nie wydarzy latem, nie jest wykluczone, że zostanie z nami do grudnia, a wtedy jestem pewny, że ta cena wzrośnie. W czerwcu spędził kilka dni na zgrupowaniu u Fernando Santosa, pojechał na kadrę U-21… Nie wygląda jak młodzieżowiec, to już poziom piłkarski doświadczonego ligowca - stwierdził Grodzicki.

Menedżer Warty podkreśla, że Szmyt na inne cechy od wspomnianego już Skórasia. Porównuje go za to z innym polskim piłkarzem.

- Czasami wydaje mi się, że on nie mógł szkolić się w Polsce. U niego nie ma takiego odruchu, że pierwszą reakcją po przyjęciu jest ochrona piłki. Przyjmuje kierunkowo i od razu wchodzi w pojedynek. Co jest najlepsze: jest w tym świetny, ale nie jak Skóraś, który zrobi balans, wypuści przed siebie, wygra bieg, tylko wszystko z piłką przy nodze. Inny typ pomocnika. Ostatnim takim w Polsce był chyba Kacper Kozłowski - ocenił Grodzicki.