Lech Poznań został skrzywdzony przez sędziego. Ekspert nie ma wątpliwości. "Źle to przeczytał" [WIDEO]
W spotkaniu Lecha Poznań z Pogonią Szczecin doszło do niemałej kontrowersji. Głos w sprawie zabrał Adam Lyczmański, który potwierdził, że "Portowcy" powinni grać w dziesiątkę.
W niedzielnym meczu Ekstraklasy Lech Poznań i Pogoń Szczecin podzieliły się punktami. Wiele uwagi poświęcano jednak nie zdobytym bramką, ale dużej kontrowersji z pierwszej połowy spotkania.
W 45. minucie prowadzący 1:0 "Kolejorz" ruszył z kontrą na bramkę gości. Afonso Sousa został nieprzepisowo powstrzymany przez Konstantinosa Triantafyllopoulosa. Paweł Raczkowski zastosował wówczas przywilej korzyści dla gospodarzy - problem w tym, że akcja żadnej korzyści nie przyniosła, a Grek już wtedy grał z żółtą kartką.
Według przedstawicieli Lecha doszło do wyraźnego błędu ze strony arbitra, który powinien wyrzucić Greka z boiska. John van den Brom nie wytrzymał na konferencji prasowej i ostro ocenił zachowanie sędziego.
- Normalnie nie mówię o sędziach, ale ten jest najgorszy dla Lecha. Prowadził nam pięć-sześć meczów, w których popełniał błędy na naszą niekorzyść. Nie możemy tego akceptować - powiedział Holender.
Z interpretacją poznaniaków, domagających się czerwonej kartki, zgodził się Adam Lyczmański. Ekspert "Canal+Sport" nie miał wątpliwości, że Raczkowski powinien podjąć inną decyzję.
- Uważam, że Paweł Raczkowski ocenił, że akcja korzystna tu nie została przerwana. Twierdzę, że źle to przeczytał, ponieważ z 3 na 2 zrobiło się 2 na 3. Siłą rzeczy ta akcja korzystna została zatrzymana, było tylko i wyłącznie utrzymanie się przy piłce. Najlepszym rozwiązaniem byłby gwizdek, druga żółta kartka dla Greka i gra w dziesiątkę drużyny ze Szczecina - argumentował były sędzia.