Lech Poznań zepsuł święto Rakowa Częstochowa. Stary mistrz Polski lepszy od nowego w hicie Ekstraklasy [WIDEO]
W hicie 32. kolejki PKO Ekstraklasy Lech Poznań wygrał z Rakowem Częstochowa 2:0. Nowi mistrzowie Polski przegrali dopiero pierwszy mecz w sezonie na własnym boisku. W niedzielę nie oddali jednak nawet jednego celnego strzału.
Podopieczni Marka Papszuna w ostatnich dniach świętowali tytuł najlepszej drużyny w kraju. W niedzielę piłkarze Lecha przywitali ich szpalerem. Na tym boiskowe uprzejmości się jednak skończyły.
Na murawie "Kolejorz" nie zamierzał bowiem odpuszczać rywalom. Już w piątej minucie Vladan Kovacević musiał mocno się wysilić, aby obronić strzał Michała Skórasia.
Na pozycji środkowego napastnika w tym spotkaniu wystąpił Filip Marchwiński. Dla wielu było to spore zaskoczenie, lecz ta taktyka zdała egzamin - w 32. minucie to właśnie on otworzył wynik po dośrodkowaniu Kwekweskiriego.
Raków miał problemy, aby odpowiedzieć na ataki Lecha. Szczęścia próbowali między innymi Gutkovskis i Tudor. Strzały tej dwójki były jednak mocno niecelne, a Filip Bednarek nie musiał interweniować.
W 62. minucie Lech był bardzo bliski zdobycia drugiej bramki. Po strzale Marchwińskiego piłka odbiła się od jednego z obrońców i trafiła do Velde, a ten w stuprocentowej sytuacji uderzył obok słupka.
Sześć minut później w polu karnym Rakowa padł Kwekweskiri. Sędzia początkowo ukarał go żółtą kartką, dopatrując się próby wymuszenia "jedenastki". Analiza VAR wykazała jednak, że Gruzin był faulowany. Z rzutu karnego nie pomylił się Velde.
Raków nie był w stanie odpowiedzieć na to choćby jednym celnym strzałem. W końcówce meczu do siatki trafił co prawda Gutkovskis, ale był na wyraźnym spalonym. Lech wygrał więc w Częstochowie 2:0 i wciąż jest w grze o ekstraklasowe podium. Raków przegrał pierwszy mecz u siebie w tym sezonie, ale kibice i tak świętowali mistrzowski tytuł.