Lech Poznań w finale Pucharu Polski! Rewelacja rozgrywek nie miała żadnych szans
Lech Poznań pewnie awansował do finału Pucharu Polski. "Kolejorz" nie dał najmniejszych szans Olimpii Grudziądz, którą ostatecznie pokona 3:0 (0:0).
Gospodarze są uważani za największą rewelację tegorocznych rozgrywek Pucharu Polski. Wpływ na to miały przede wszystkim świetne wyniki, które pozwoliły Olimpii Grudziądz dotrzeć aż do półfinału. Na uznanie zasługiwała przede wszystkim wiktoria z Wisłą Kraków, którą udało się pokonać 2:1 (1:1).
Na ostatniej prostej przed wielkim finałem Olimpia wpadła jednak na Lecha Poznań. "Kolejorz" był jednoznacznym faworytem wtorkowego spotkania. Drużyna Macieja Skorży walczy wszak o krajowy dublet, który miałby uczcić 100-lecie istnienia klubu.
Nic więc dziwnego, że to właśnie goście przeważali od samego początku spotkania. W 8. minucie strzał zza pola karnego oddał Ramirez, lecz piłka odbiła się od jednego z rywali. Wówczas "Kolejorz" przeszedł do ofensywy i przejął kontrolę nad przebiegiem meczu.
Gospodarze dzielnie bronili się przez kilka następnych minut, dwukrotnie ofiarnie interweniował Witasik, lecz w 26. minucie do piłki dopadł Dawid Kownacki. Reprezentant Polski wykorzystał dogranie Barry'ego Douglasa z rzutu rożnego i głową wpakował futbolówkę do siatki.
Chwilę później "Kolejorz" był bliski podwyższenia prowadzenia, lecz Marchwiński oddał nieczyste uderzenie. Do końca pierwszej połowy była to jednak najlepsza okazja Lecha Poznań, który po zdobyciu pierwszej bramki miał tylko nieco większe kłopoty z przedostaniem się pod bramkę rywala.
Po zmianie stron sytuacja nie uległa zmianie. Olimpia Grudziądz dalej broniła się bardzo głęboko i nie miała żadnego pomysłu na zaskoczenie pucharowego rywala. Ponadto coraz częściej popełniała błędy.
Ich efektem był drugi gol dla przyjezdnych. W 50. minucie do siatki trafił Barry Douglas, który tym razem wykorzystał dobre podanie od Joela Pereiry.
Pięć minut później nadzieje gospodarzy zmalały do niemal zera, ponieważ z boiska wyleciał Piotr Witasik. Zawodnik, który rozgrywał udaną pierwszą połowę, nie wytrzymał ciśnienia i dopuścił się przewinienia, za które zobaczył drugą żółtą kartkę.
Lech Poznań wrzucił wówczas niższy bieg i bezpiecznie kontrolował losy piłkarskich zmagań. Udało mu się jednak ponownie podwyższyć prowadzenie, bowiem w 58. minucie stan rywalizacji ustalił Barry Douglas.
Dzięki zwycięstwu 3:0 "Kolejorz" awansował do finału Pucharu Polski i po pięciu latach znowu zagra w najważniejszym meczu na Stadionie Narodowym. Tam zmierzy się ze zwycięzcą spotkania Legia Warszawa - Raków Częstochowa, które zaplanowano na 6 kwietnia.