Lech Poznań. "Powinien zostać pożegnany z szacunkiem". Eksperci na gorąco o zwolnieniu Johna van den Broma

W sobotę Lech Poznań - mimo prowadzenia 2:0 - zremisował z Radomiakiem Radom 2:2, tracąc drugiego gola w samej końcówce spotkania. Był to gwóźdź do trumny Johna van den Broma, który dziś rano został zwolniony z "Kolejorza", o czym jako pierwszy poinformował Dawid Dobrasz, dziennikarz Meczyki.pl (więcej TUTAJ).

W "Pogadajmy o piłce" eksperci na gorąco skomentowali sytuację w klubie z Poznania.

- Mam wrażenie, że to, co wydarzyło się w Radomiu, nie miało większego znaczenia w kontekście przyszłości Johna van den Broma. Od dłuższego czasu wydawało się, że pożegna się z Lechem. Do mediów przedostawały się informacje, że stracił szatnię. Trudno było więc zakładać, że to jeszcze może się udać - stwierdził Mateusz Rokuszewski z Canal+ Sport.

- Holender powinien jednak zostać pożegnany z szacunkiem. Jeśli polski klub miał okazję grać w kwietniu europejskich pucharach, to jest to duże osiągnięcie. Możemy mówić, że Liga Konferencji to puchar trzeciej kategorii, ale to mimo wszystko byli poważni rywale. Ta przygoda dostarczyła nam bardzo wielu emocji - dodał.

Dawid Dobrasz nie krył zaskoczenia, że Van den Broma zastąpi Mariusz Rumak.

- Po meczu z Radomiakiem dostałem sygnały, że to będzie on. Nie ukrywam, że nie dowierzałem za bardzo w tę informację. Wiem, że w Lechu lubią powroty do Macieja Skorży, ale nie sądziłem, że taki powrót jest możliwy - przekazał dziennikarz Meczyki.pl.

- Rumak nigdy nic nie wygrał i nie miał satysfakcjonującej przygody w europejskich pucharach. Może gdyby zwolnienie Van den Broma miało miejsce 2-3 tygodnie temu, to trenerem "Kolejorza" byłby dziś Maciej Kędziorek - powiedział.

Więcej o Lechu mówiliśmy w "Pogadajmy o piłce":