Lech Poznań. Jakub Moder szczerze o szalonych miesiącach: Zapanowała moderomania, ale jestem świadomym gościem

Dzięki znakomitej końcówce zeszłego sezonu Jakub Moder zwrócił na siebie uwagę wielu mocniejszych klubów, a ostatnio dostał od Jerzego Brzęczka szansę debiutu w reprezentacji Polski. W rozmowie z Dominikiem Piechotą z "newonce.sport" młody piłkarz Lecha szczerze przyznał, jak wpływa na niego całe zamieszanie.
W końcówce sezonu 2019/2020 kibice Lecha Poznań zaczęli się w mediach społecznościowych domagać wystawiania Jakuba Modera zamiast Karlo Muhara. Dariusz Żuraw dał szansę wychowankowi "Kolejorza" i nie żałował - ten miał kilka znakomitych występów.
Sam piłkarz zaczął być łączony z klubami zagranicznymi, lecz wicemistrzowie Polski nie zamierzali sprzedawać go tego lata. W długiej rozmowie z Dominikiem Piechotą z "newonce.sport" 21-latek odniósł się do rosnącej popularności.
- Końcówka sezonu była już straszną pompką na moim punkcie. Czego bym nie zrobił, to reakcje były super. Później jeszcze doszedł ten wątek Turcji i Galatasaray, nagle mam pod jednym zdjęciem 30 tysięcy komentarzy. Znajomi podsyłają, że byli oblegani pytaniami przez ludzi z Turcji. To nabrało dziwnych rozmiarów i samo się napędzało - opowiada.
- Trzeba było się z tym zderzyć, lecz na spokojnie. Wiedziałem, że żadnego tematu nie ma i to nakręcona plotka. Rzeczywiście jednak pod koniec sezonu odczuwałem zwiększone zainteresowanie. Kluczowe to mieć do tego zdrowe podejście, a ja jestem świadomym gościem. Jak są pozytywne głosy, to wzrastają też oczekiwania. Że zagram co najmniej taki sezon, a najlepiej lepszy, że w każdym meczu strzelę gola z dystansu - dodał.
Pomocnik ma świadomość, że wkrótce może przyjść także lekka obniżka formy. Nie zamierza się jednak zbytnio przejmować ewentualną krytyką, tylko nadal pracować na boisku.
- Wiem, że zdarzą się jeszcze wahania formy, zagram jeden albo dwa gorsze mecze, bo to przytrafia się każdemu. Za chwilę to może pójść w odwrotną stronę, wiele nie trzeba. Owszem, zapanowała lekka moderomania, ale nastroje nigdzie nie zmieniają się tak szybko jak w piłce. Trzeba zdawać sobie z tego sprawę. Mecz albo dwa zmieniają spojrzenie, to w Polsce dość powszechne. Jest super, a jedno potknięcie sprawia, że zaczyna się jazda. Jeździmy od ściany do ściany, więc trzeba być z tym ostrożnym - zakończył.