Lech Poznań chciał sprowadzić napastnika Wisły Płock. Znów nieudane negocjacje. "Cisza w słuchawce"
Lech Poznań pracował nad sprowadzeniem Łukasza Sekulskiego. Negocjacje były jednak nieudane, gdyż "Kolejorz" nie sprostał oczekiwaniom Wisły Płock.
Wisła Płock zaliczyła rewelacyjny start sezonu, a jej piłkarzami interesują się bardziej majętne kluby. Damian Michalski jest o krok od Greuther Furth, natomiast Łukasz Sekulski mógł trafić do Lecha Poznań.
Obecnie wszystko wskazuje jednak na to, że do przenosin napastnika nie dojdzie. "Kolejorz" w istocie interesował się 31-letnim snajperem, lecz nie był w stanie sprostać oczekiwaniom włodarzy "Nafciarzy".
- Dziwna sytuacja. Prezes Lecha zadzwonił do naszego prezesa, porozmawiali. Ta rozmowa w zasadzie zakończyła proces transferowy - wyznał Paweł Magdoń w rozmowie z "Przeglądem Sportowym".
- Kwotę zaproponował nasz prezes. Po drugiej stronie słuchawki zapanowała cisza, więc uznaliśmy, że tematu nie ma - podsumował dyrektor sportowy lidera Ekstraklasy.
Ostatecznie Lech Poznań nie złożył za Łukasza Sekulskiego żadnej oferty. Taki scenariusz potwierdził sam Tomasz Marzec, prezes Wisły Płock.
"Kolejorz" chciał też innego napastnika z dużym doświadczeniem w Ekstraklasie. Z informacji naszego redaktora, Tomasza Włodarczyka, wynika jednak, że do transferu Bartosza Śpiączki również nie dojdzie.
Łukasz Sekulski zaś dalej gra w pierwszym składzie "Nafciarzy". W tym sezonie strzelił jednego gola i zanotował jedną asystę.