"Lech na pewno będzie podrażniony tym, co wydarzyło się w Warszawie"
- Cieszymy się, bo pokonaliśmy dziś naprawdę ciężkiego przeciwnika, jakim jest Wisła. Ma ona w swoich szeregach indywidualności, choć nie ukrywam, że brakuje mi w niej tej „polskiej” części. Teraz jestem jednak tutaj, w Białymstoku, i cieszę się z kolejnego zwycięstwa – mówił po zwycięstwie z Wisłą Kraków Mariusz Pawełek.
- Nie patrzyliśmy na żadne rekordy, tylko skupiamy się na każdym kolejnym meczu i kolejnym przeciwniku. Dzisiaj się cieszymy, jutro jeszcze będziemy się regenerować, a potem czeka nas kolejne ciężkie spotkanie w Poznaniu. Trzeba się jak najlepiej zregenerować, aby w niedzielę zagrać na dobrym poziomie – dodawał golkiper Jagiellonii.
- Trener nam powtarza, żeby nie zwracać uwagi na ten cały szum medialny i nie czytać komentarzy. Bardzo często zdarza się, że jednego dnia jesteś na górze, a kolejnego spadasz na niższy poziom. Szkoda by było, gdyby tak się stało, więc trzeba przechodzić obok tego wszystkiego. Trzeba koncentrować się na kolejnych meczach, mieć pokorę, robić swoje i cieszyć się grą tak, jak do tej pory. Dzisiaj być może warunki do tej naszej gry nie były najlepsze. Boisko nam utrudniało nieco to zadanie, ale warunki są takie same dla obu stron. Kibice widzieli jednak to, że się staramy i co najważniejsze, możemy się cieszyć z kolejnych punktów. Tym razem zdobyliśmy je kosztem drużyny, której bardzo wiele zawdzięczam. Za Wisłę będę zawsze trzymał kciuki, tylko szkoda, że tak niewielu jest Polaków w jej wyjściowej jedenastce – komentował poniedziałkowy pojedynek doświadczony bramkarz.
Już w niedzielę Żółto-Czerwonych czeka szlagierowy pojedynek z Lechem Poznań. - Lech na pewno będzie podrażniony tym, co wydarzyło się w Warszawie, ale nas interesuje przede wszystkim to, co my chcemy grać – nasza filozofia gry oraz to, co w ostatnim czasie powtarza nam trener. Chcemy to realizować i choć zdajemy sobie sprawę, że Lech to ciężki przeciwnik, to postaramy się zdobyć trzy punkty w kolejnym meczu – zaznaczał Pawełek, który w ośmiu meczach rozegranych w koszulce Jagiellonii aż pięć razy zachowywał czyste konto. Wiosną naszego bramkarza pokonał tylko napastnik Lechii, Marco Paixao.
Przed meczem w Poznaniu pewne jest, że Żółto-Czerwoni będą na pierwszym miejscu w tabeli niezależnie od tego, jakim wynikiem zakończy się konfrontacja z Lechem. Jak Jagiellończycy czują się w roli faworyta? – To jest piłka. Cały czas trzeba być czujnym i mieć pokorę. Musimy być skoncentrowani i podchodzić do tego wszystkiego z chłodną głową. Byłem już w takiej sytuacji i wiem, że moment nieuwagi może sprawić, że ten czar pryśnie. Musimy kontynuować to, co do tej pory sobie wypracowaliśmy, a wtedy będzie dobrze – zakończył golkiper Żółto-Czerwonych.