Lech dał mu chore pieniądze. A on był tak słaby, że rozwścieczył kibiców

Lech dał mu chore pieniądze. A on był tak słaby, że rozwścieczył kibiców
Pawel Jaskolka / pressfocus
Władze Lecha Poznań widziały w nim materiał na gwiazdę Ekstraklasy. Pensji, która wpływała na jego konto, mogło zaś zazdrościć wielu kolegów z zespołu. Na boisku stale jednak zawodził.
Na początku stycznia 2017 roku Lech Poznań wszedł na rynek transferowy w poszukiwaniu wzmocnień. Finalnie do Wielkopolski trafił Mihail Radut, który wrócił do Europy po sześciu miesiącach przerwy.
Dalsza część tekstu pod wideo
Przed transferem na Bułgarską były reprezentant Rumunii bronił barw Hatta Club ze Zjednoczonych Emiratów Arabskich. Bliskiego Wschodu ostateczne nie podbił. Łącznie rozegrał tam tylko dwa mecze.
Mimo to władze Lecha ściągnęły Raduta z nadzieją, że ten nie tylko odnajdzie się w Ekstraklasie, ale też stanie się jej gwiazdą. Nowy nabytek "Kolejorza" otrzymał konkretną umowę. Jak informował Głos Wielkopolski, na jego konto co miesiąc miało wpływać 80 tys. zł.
Ogromne zarobki nie przełożyły się na boiskową dyspozycję piłkarza. Trwająca od stycznia 2017 do lipca 2019 roku przygoda w Poznaniu okazała się wielkim niewypałem, co też mówią jego statystyki.
Na przestrzeni całej kariery w Lechu dwukrotny reprezentant Rumunii rozegrał 57 spotkań, zdobył w nich tylko jedną bramkę i dołożył osiem asyst. Biorąc pod uwagę fakt, że jego nominalną pozycją było skrzydło lub rola ofensywnego pomocnika, liczby te były dalekie od ideału.
Nieudany sezon 2018/19 sprawił, że kibice byłego mistrza Polski w końcu stracili cierpliwość do części piłkarzy. Podczas domowego meczu z Pogonią Szczecin, który zakończył się triumfem Lecha 3:2, na trybunach pojawił się szereg transparentów. Jeden z nich odnosił się do Rumuna.
- Radut, Beckham przy tobie to ch*j - napisano na płachcie wywieszonej przez fanów, nawiązując do zarobków i fatalnych statystyk Rumuna. Ten mógł to jedynie obserwować z trybun, gdyż nie znalazł się w kadrze na spotkanie z "Portowcami".
Na początku lipca 2019 roku Radut opuścił Ekstraklasę i wrócił do Rumunii. Przez kolejne dwa lata był piłkarzem Astry Giurgiu. Sezon 2021/22 spędził zaś na Cyprze, gdzie grał dla Arisu Limassol. W zespole tym spotkał dwóch Polaków, Karola Struskiego i Patryka Stępińskiego.
W połowie 2022 roku roczna przygoda pomocnika w ekipie byłego mistrza Cypru dobiegła końca. Od tamtego momentu występuje on w Rumunii, gdzie jest piłkarzem drugoligowej FC U Craiova 1948.
***
Tekst powstał w ramach cyklu "Polska Piłka", w którym wspominamy m.in. piłkarzy biegających niegdyś po polskich boiskach, pamiętne mecze przedstawicieli Ekstraklasy w Europie, a także nieco zapomniane już kluby z naszego kraju.
Redakcja meczyki.pl
Piotr Sidorowicz Dzisiaj · 08:10
Źródło: Głos Wielkopolski/własne

Przeczytaj również