Lazio na kolanach! Szok w ćwierćfinale Ligi Europy [WIDEO]

Na początku warto wspomnieć, że mecz między Bodo/Glimt a Lazio mógł się w ogóle nie odbyć. Już w środę murawę na stadionie gospodarzy przykryła bardzo gruba warstwa śniegu, a w czwartek rano warunki pogodowe nie poprawiły się. Koniec końców delegacja UEFA dała jednak zielone światło i spotkanie mogło odbyć się normalnie (więcej przeczytacie TUTAJ).

W pierwszej połowie spotkania nie oglądaliśmy bramek, jednak statystyki były minimalnie na korzyść norweskiego zespołu. Posiadanie piłki? 59% do 41%. Strzały? Siedem do trzech. Wskaźnik oczekiwanych goli? 0,68 do 0,25.

Druga część spotkania, dla kontrastu, rozpoczęła się z dużym impetem. Już dwie minuty po wznowieniu gry, piłkę do siatki pokierował Ulrik Saltnes. 32-latek pokonał golkipera rywali mocnym strzałem po ziemi z bardzo bliskiej odległości.

Na tym jednak Norwegowie nie poprzestali. Saltnes po raz kolejny znalazł się w polu karnym w 69. minucie gry. Tym razem umiejętnie wtargnął między obrońców i wymierzonym kopnięciem z powietrza przelobował Christosa Mandasa. Asystę przy tym trafieniu zanotował były piłkarz Milanu, Jens Hauge.

Do końca meczu nie obejrzeliśmy już więcej goli. W oczy poza wynikiem rzuca się miażdżąca przewaga po stronie gospodarzy, jeśli chodzi o oddane strzały. Podczas gdy norweski klub aż 18 razy próbował pokonać bramkarz gości, Lazio oddało łącznie sześć strzałów przez 90 minut, z czego tylko jeden był celny.