Laporta nie wytrzymał! Ujawniono, co działo się na trybunach
FC Barcelona przegrała z Realem Sociedad 0:1 w La Liga. Mnóstwo kontrowersji wzbudził nieuznany gol Roberta Lewandowskiego. Po jego anulowaniu Joan Laporta eksplodował na trybunach.
Piłkarze Barcelony zanotowali sensacyjną porażkę w spotkaniu La Liga z Realem Sociedad 0:1. Bohaterem gospodarzy został Sheraldo Becker.
Mecz rozgrywany na Estadio Anoeta mógłby się potoczyć nieco inaczej, gdyby nie błąd systemu VAR. W 15. minucie meczu Robert Lewandowski opanował zagraną do niego piłkę, a następnie umieścił ją w siatce. Bramka ta nie została jednak uznana z powodu pozycji spalonej.
Z powtórek wynika jednak, że półautomatyczny system spalonego popełnił błąd. Technologia pomyliła stopę reprezentanta Polski ze stopą Nayefa Aguerda. Więcej o kontrowersyjnej sytuacji pisaliśmy już TUTAJ.
Według informacji podanej przez portal Relevo kuriozalny błąd systemu VAR rozwścieczył Joana Laportę. Prezes Barcelony oglądał to spotkanie u boku Rafy Yuste, Xaviera Barbany, Alejandro Echevarrii, Deco i Bojana Krkicia. Delegacja z Katalonii nie mogła powstrzymać emocji.
- To niemożliwe! - miał krzyczeć szef lidera La Liga. Po meczu niezadowolenia władz przeniosło się do szatni. Sztab oraz część piłkarzy nie mogła uwierzyć, że pomyłka technologii przesądziła o porażce.
Jeszcze przed zejściem do szatni Hansi Flick domagał się wyjaśnień od arbitra Guillermo Fernandeza. W trakcie konferencji prasowej niemiecki trener przyjął już całe zajście ze znacznie większych spokojem. Podczas rozmowy z dziennikarzami tłumaczył, że zawiódł system, a nie sędzia.
Kolejny mecz Barcelony zostanie rozegrany już 23 listopada. Podopieczni trenera Flicka zagrają w La Liga z Celtą Vigo.