Kuriozum w Premier League. Znany klub kupił piłkarza, którego nie chciał
W trakcie letniego okienka Odysseas Vlachodimos trafił do Newcastle United. Szkopuł w tym, że, jak podaje The Athletic, reprezentant Grecji nie jest "Srokom" potrzebny.
Latem w Premier League doszło do wielu frapujących transferów. Spora część z nich miała na celu obejście wewnętrznych przepisów Financial Fair Play. Jednym z takich ruchów było sprowadzenie Odysseasa Vlachodimosa.
Bramkarz zamienił Nottingham Forest na Newcastle United. "Sroki" wyłożyły na piłkarza aż 20 milionów funtów. 30-latek jednak nie gra, jest dopiero czwartym golkiperem w hierarchii.
Dlaczego więc doświadczony zawodnik w ogóle dołączył do zespołu Eddiego Howe'a? To wnikliwie tłumaczy The Athletic. Okazało się bowiem, że Newcastle United groziło odjęcie punktów za złamanie przepisów dotyczących finansowania.
Rozwiązaniem były dwie duże sprzedaże. "Srokom" udało się umieścić Yankuba Minteha w Brighton (30 mln) i Elliota Andersona w Nottingham Forest (35 mln). Forest zapowiedziało jednak, że weźmie Szkota, ale pod warunkiem tego, że Newcastle przygarnie Vlachodimosa. Tak też się stało.
Kwotę zainkasowaną za Szkota "Sroki" mogły zapisać jako zysk całościowy. Koszt pozyskania Greka rozłożono zaś na lata obowiązywania kontraktu bramkarza. Co ciekawe - długość umowy nie została ujawniona. Taki zabieg pozwolił na skrzętne ominięcie przykrych konsekwencji.
Co dalej z Vlachodimosem? Nie wiadomo. Golkiper walczy o miejsce w składzie. Niemniej na ten moment są przed nim Nick Pope, John Ruddy, a także Martin Dubravka.