Kuriozum w Championship. Rozegrano mecz, choć jedna z bramek była za duża. Padły na nią dwa gole
Kuriozalna sytuacja w meczu Wigan - Cardiff (1:3) w Championship. Spotkanie rozegrano mimo tego, że jedna z bramek była zbyt wysoka. Na dodatek jeden z goli padł po tym, jak piłka odbiła się od poprzeczki znajdującej się na nieregulaminowej wysokości!
Problem z bramką zauważyli członkowie sztabu szkoleniowego Cardiff. Okazało się, że poprzeczka znajduje się o 2 cale, czyli nieco ponad 5 cm, za wysoko.
Sprawa została zgłoszona sędziemu Jamesowi Bellowi. Ten stwierdził, że naprawienie usterki zajmie dwie godziny. Mecz się rozpoczął, choć zgodnie z przepisami FA gra musi zostać przerwana, gdy poprzeczka zostanie naruszona. Zgodę na rozegranie spotkania w dość dziwacznych warunkach miały wyrazić obie strony.
Być może wszystko rozeszłoby się po kościach, gdyby nie to, że goście strzelili dwa gole na zbyt dużą bramkę. Ciekawe były zwłaszcza okoliczności ich trzeciego trafienia. Piłka odbiła się od dolnej części poprzeczki i wpadła do siatki.
- Gdyby ta sytuacja była po drugiej stronie boiska, to piłka odbiłaby się od poprzeczki, a nie wpadła do bramki - grzmiał Leam Richardson, trener gospodarzy.
Bramki na stadionie w Wigan są demontowane po każdym meczu i ustawiane przed następnym spotkaniem. Z obiektu korzysta też miejscowa drużyna rugby.
Niewykluczone, że sprawa będzie miała ciąg dalszy. Angielskie media twierdzą, że swoje postępowanie może przeprowadzić FA.