Kuriozalny rzut karny w meczu Ekstraklasy! Pogoń biła głową w mur, ale wygrała z Wisłą [WIDEO]
W niedzielnym meczu PKO Ekstraklasy Pogoń Szczecin rzutem na taśmę wygrała 1:0 z Wisłą Płock. Bohaterem spotkania został Wahan Biczachczjan. Wcześniej rzut karny w kuriozalny sposób zmarnował Sebastian Kowalczyk.
Obie drużyny w rundzie wiosennej spisywały się dotąd znacznie poniżej oczekiwań. Na klarowne sytuacje bramkowe w Płocku trzeba było nieco poczekać. W 18. minucie mocny strzał Mateusza Szwocha obronił Dante Stipica.
W odpowiedzi na bramkę "Nafciarzy" uderzał Marcel Wędrychowski, ale bramkarz gospodarzy poradził sobie bez problemu. Później Krzysztof Kamiński zatrzymał także strzał Damiana Dąbrowskiego.
W końcówce pierwszej połowy było naprawdę blisko goli dla obu drużyn. Najpierw w słupek uderzył Szwoch, a w odpowiedzi doskonałej okazji nie wykorzystał Kamil Grosicki.
Początek drugiej połowy obfitował w kolejne okazje bramkowe. Niewiele brakowało, aby do siatki trafił Luka Zahović - napastnik gości trafił w poprzeczkę. Po drugiej stronie boiska Stipica zatrzymał natomiast Wolskiego.
W 53. minucie sędzia podyktował rzut karny za faul na Zahoviciu. Do piłki ustawionej na jedenastym metrze podszedł Sebastian Kowalczyk i trafił do siatki, ale gola nie uznano. Sytuacja była kuriozalna - piłka Pogoni poślizgnął się, uderzył piłkę jedną nogą, futbolówka trafiła w drugą i dopiero wylądowała w bramce, co jest zabronione przez przepisy.
Pogoń naciskała, ale w kluczowych momentach brakowało jej nieco precyzji. Po raz kolejny Wisłę uratowała poprzeczka, w którą trafił Pontus Almqvist. W samej końcówce "Portowcy" raz jeszcze ruszyli na rywali. Zahović miał jeszcze sytuację sam na sam z Kamińskim, a Grosicki trafił w słupek.
Gdy wydawało się, że mecz zakończy się remisem, w 94. minucie goście dopięli wreszcie swego. Trzy punkty strzałem zza pola karnego dał im rezerwowy, Wahan Biczachczjan. Dzięki temu Pogoń wygrała ostatecznie 1:0 i zrównała się punktami z Widzewem oraz Lechem.