Kuriozalny gol nie wystarczył Milanowi. "Rossoneri" niespodziewanie przegrali w Turynie [WIDEO]

Podopieczni Stefano Pioliego wydawali się faworytami spotkania z Torino. Bardzo szybko dwie niezłe szanse na gola miał Rafael Leao, któremu dogrywał Brahim Diaz. Portugalczyk nie nastawił jednak zbyt dobrze celownika.

W kolejnych minutach to gospodarze zyskali inicjatywę. Za pierwszym razem skutecznie interweniował Tatarusanu, który zatrzymał Pellegriego. Jeszcze w pierwszej połowie golkiper Milanu musiał dwukrotnie skapitulować.

W 35. minucie Torino wyszło na prowadzenie. Po dośrodkowaniu z rzutu wolnego do piłki doszedł Djidji i pokonał bramkarza "Rossonerich". Po chwili rezultat podwyższył Aleksiej Miranczuk.

Dzięki temu do przerwy gospodarze prowadzili 2:0. W drugiej części spotkania to Milan ruszył do ataku. Dobrej okazji nie wykorzystał Sergino Dest, który uderzył nad poprzeczką.

W 67. minucie "Rossoneri" dostali od rywali prawdziwy prezent. Milinković-Savić zupełnie niepotrzebnie wychodził z bramki, Buongiorno nie zdołał wybić piłki, a niefrasobliwość rywali wykorzystał Junior Messias. Turyńczycy domagali się odgwizdania faulu i anulowania gola, ale sędzia pozostał niewzruszony.

Goście naciskali, starając się doprowadzić do wyrównania. Torino dobrze się jednak broniło, choć musiało radzić sobie bez Ivana Juricia, wyrzuconego z ławki na trybuny. W końcówce na boisku pojawił się Karol Linetty. Ostatecznie gospodarze wygrali 2:1.

Dzięki zwycięstwu turyńczycy awansowali na dziewiąte miejsce w tabeli. Mistrzowie Włoch pozostają natomiast na trzeciej pozycji. Do liderującego Napoli tracą już sześć punktów.