Kulisy transferu Sebastiana Szymańskiego. Legia Warszawa zarobi miliony! [NASZ NEWS]
Sebastian Szymański został dziś piłkarzem Fenerbahce Stambuł. 24-latek podpisał z klubem czteroletni kontrakt. Kto walczył o reprezentanta Polski, dlaczego nie został w Feyenoordzie i ile zarobi Legia Warszawa? Oto kulisy tego skomplikowanego transferu.
Sebastian Szymański był w ostatnim sezonie wypożyczony z Dynama Moskwa do Feyenoordu Rotterdam na zasadzie przepisów FIFA, wprowadzonych po wybuchu wojny w Ukrainie. Ofensywny pomocnik zaliczył bardzo dobry sezon. Zagrał w czterdziestu meczach, zdobył w nich dziesięć bramek i zaliczył siedem asyst.
1. Chciał odejść na stałe
Długo wydawało się, że 24-latek zostanie w Holandii. Ostatecznie jednak podpisał kontrakt z jednym z tureckich gigantów – Fenerbahce Stambuł. Jak wyglądały negocjacje? Według naszych informacji były one bardzo skomplikowane i trwały ponad dwa tygodnie. Przede wszystkim Szymański nie chciał iść na kolejne wypożyczenie choćby dlatego, że ewentualna poważna kontuzja mogłaby go uwiązać na długo w Rosji. A przecież był od takiej o włos podczas marcowego zgrupowania reprezentacji Polski, gdy omal nie zerwał więzadeł pobocznych. Szymański i jego agenci dążyli więc do transferu definitywnego, aby zawodnik miał wolną głowę i zabezpieczoną przyszłość.
2. Feyenoord nie uruchomił klauzuli
Wszystko zaczęło się od tego, że Feyenoord nie skorzystał z klauzuli wykupu w wysokości 10 milionów euro + bonusy, która obowiązywała do 1 czerwca. Holendrzy wcale nie bali się płacić Rosjanom. Wszak teraz negocjują transfer Arsena Zacharjana. Wymyślili sobie jednak, że zbiją cenę i zaczną ją negocjować. Jeśli zależało im na Szymańskim, czas pokazał, że był to błąd.
3. Fenerbahce i Galatasaray na placu boju
Holendrzy prawdopodobnie nie spodziewali się, że spotkają się z poważną konkurencją Turków – Fenerbahce, ale jak się okazuje także Galatasaray. Ostatecznie władze Dynama były w komfortowej sytuacji, bo zamiast obniżać cenę, zaczęły ją dość mocno windować. Negocjować – ale już przede wszystkim z gigantami ze Stambułu. Feyenoord odpadł z tej rozgrywki i nie jest prawdą, że problemem była pensja piłkarza. Ta została już dawno wynegocjowana. Chodziło tylko i wyłącznie o kwotę transferu.
Rosjanie oczywiście chcieli zarobić jak najwięcej – zwłaszcza w sytuacji, w której jest dziś ich futbol. Zamknięty i odizolowany. Według naszych informacji Fenerbahce w ostatnich dniach zgodziło się na zapłacenie ok. 15 milionów euro z bonusami. Szymański zgodził się natomiast na czteroletni kontrakt. Piłkarz przebywał w Stambule od soboty i czekał na rozwój wydarzeń. Ostatecznie sprawa zakończyła się dla niego happy-endem.
4. Wielkie pieniądze dla Legii Warszawa
Jak się okazuje to także szczęśliwa informacja dla Legii Warszawa, która zarobi miliony złotych. Do tej pory mówiło się o tym, że stołeczny klub zainkasuje 15 procent od różnicy kolejnego transferu. Jeśli przyjąć, że podstawą przenosin do Fenerbahce, tak podają tureckie media, jest 11 milionów euro (plus ok. 4 miliony bonusów), to Legia zarobiłaby 15 procent od 5,5 miliona euro (11 – 5,5 = 5,5), czyli 850 tysięcy euro.
Jednak jak ustaliliśmy, wicemistrz Polski dostanie znacznie więcej, bo procent naliczany jest od CAŁOŚCI podstawy transferu. Do kasy przy Łazienkowskiej wpłynie więc ok. 1,65 miliona euro! To już naprawdę konkretna suma.