Kucharczyk narzekał na los zawodowego piłkarza. Dostał ripostę od medalisty olimpijskiego. "Przykre"

Michał Kucharczyk narzekał na los zawodowego piłkarza. Zawodnik rezerw Legii nadział się na ripostę Tomasza Sikory, były wicemistrz olimpijski i mistrz świata w biathlonie.
Kucharczyk po krótkiej przygodzie z Pakhtakorem Taszkent zdecydował się na powrót do kraju. Na początku lutego związał się z Legią. Ma grać w jej rezerwach.
Choć dla wielu kariera ligowego piłkarza pozostaje nieosiągalnym marzeniem, to Kucharczyk zwrócił uwagę na niedogodności z nią związane. Widzi je przede wszystkim w możliwości zarządzania czasem.
- My nie mamy możliwości sobie wziąć L4, czy powiedzieć przepraszam, przepracowałem miesiąc, to teraz mi się należą na przykład trzy dni wolnego i wykorzystam te trzy dni wolnego na wesele kolegi, czy na chrzciny kumpla, gdzie zostałem zaproszony. No nie da się tak. Ja w swoim życiu w rodzinie byłem na może dwóch weselach, a było ich z 15 czy 20, bo po prostu był mecz. Nie mogę przyjść do trenera i powiedzieć, że jutro nie gram, bo muszę jechać na wesele. Nawet swoje własne wesele organizowałem przez pryzmat przerwy zimowej, która akurat wtedy nastąpiła i w danym terminie mogłem wziąć ślub, bo była sala pusta i ksiądz mógł odprawić mszę - wypalił Kucharczyk w programie "W cieniu sportu" na portalu Onet.pl".
Jego wypowiedź poniosła się w mediach społecznościowych. Zareagował na nią też Tomasz Sikora.
- Przykre. Mnie nie było po 300 dni w roku w domu. Nie przyszło mi do głowy by się żalić, bo to był mój wybór i wiedziałem że wcale nie mam źle. Miałem możliwość robić to co kochałem, nie każdy ma taki komfort - podsumował wicemistrz olimpijski z 2006 roku.