Krzysztof Piątek tęskni za Włochami. "Z przyjemnością tam wrócę. Wciąż jestem kibicem AC Milan"

Krzysztof Piątek w styczniu zamienił AC Milan na Herthę Berlin. W rozmowie z "Przeglądem Sportowym" reprezentant Polski przyznał, że czasem tęskni za Włochami. Pierwszy rok w Serie A uważa za najlepszy czas w swojej karierze.
W środowym sparingu z Ukrainą Krzysztof Piątek otworzył wynik spotkania, wykorzystując błąd bramkarza rywali. W wywiadzie dla "Przeglądu Sportowego" snajper przyznał, że znów wróciła mu pewność siebie.
- Czuję się dobrze, coraz lepiej i pewniej. Pojawił się ten zalążek formy, którą miałem jakiś czas temu. W tej chwili odzyskałem instynkt strzelecki i poczucie, że jestem coraz groźniejszym napastnikiem. I czuję spokój, a to bardzo ważne. Pracuję, ale żadnych deklaracji składać nie zamierzam - powiedział.
Niedzielne spotkanie z Włochami będzie dla napastnika szczególne. To właśnie w tym kraju Piątek pokazał się całej Europie w barwach Genoi, a później Milanu. Przyznał, że bardzo dobrze wspomina tamten czas.
- Półtora roku spędzone w tym miejscu kojarzy mi się wyłącznie dobrze. Kraj, życie w nim, piłka, uwielbienie tej dyscypliny – to wszystko zapisałem w swojej pamięci. Naprawdę nie jest to z mojej strony kurtuazja, bo zabrałem stamtąd wyłącznie pozytywne wspomnienia. Niekiedy dopada mnie tęsknota, choćby za zjedzeniem czegoś dobrego w mojej ulubionej restauracji. Z przyjemnością tam wrócę, choćby na chwilę, mimo że mamy pandemiczną rzeczywistość - stwierdził.
Chociaż przygoda z "Rossonerimi" ostatecznie nie okazała się najbardziej udana, to Piątek wciąż ma dużo sympatii dla Milanu. Nadal utrzymuje kontakt z byłymi kolegami i trzyma kciuki za ich sukcesy.
- Jestem kibicem tego klubu, bo przeżyłem w nim wspaniałe chwile z niesamowitą wręcz połową roku. Wcześniej taki sam czas spędziłem w Genoi. Podsumowując – tamten rok był najlepszy w mojej karierze. Co do sprzedania mnie do Herthy Berlin: piłka to też jest biznes i nie ma co się na to obrażać. Rynek transferowy ma swoje prawa - zakończył.