Krzysztof Piątek o odejściu z AC Milanu: Może zabrakło mi cierpliwości. Ale przede wszystkim przyszedł "Ibra"
Krzysztof Piątek w rozmowie z Romanem Kołtoniem na kanale "Prawda Futbolu" opowiedział o przyczynach odejścia z Milanu w styczniu ubiegłego roku. Polski napastnik przyznał, że na jego decyzję wielki wpływ miało przyjście na San Siro Zlatana Ibrahimovicia.
Choć Piątek zanotował fantastyczny start przygody w barwach "Rossonerich", to zaledwie po roku zmienił klub i przeniósł się do Herthy Berlin, gdzie gra do dziś. Reprezentant Polski ujawnił, jakie były kulisy jego odejścia z Mediolanu.
- Czy Tobie w Milanie nie zabrakło troszeczkę cierpliwości? - zapytał Piątka Roman Kołtoń.
- Nie wiem, możliwe, ale, jakby to powiedzieć - przede wszystkim przyszedł "Ibra". A ja chciałem grać i dobrze przygotować się do mistrzostw Europy. Nie wyobrażałem sobie tak naprawdę siedzenia na ławce przez 5-6 meczy pod rząd. Jak "Ibra" zaczyna mecz od początku, to praktycznie schodzi tylko, jak ma jakieś urazy. I tak to wyglądało - przyznał snajper Herthy.
- Nie grałem w lidze. W pucharze dostałem szansę, strzeliłem bramkę, dałem asystę, a później znów były mecze w lidze bez minut. Może zabrakło mi cierpliwości. Ale taką podjąłem decyzję - dodał.
25-latek opowiedział także o współpracy z trenerem Bruno Labbadią.
- Może nie mam żalu do Labbadii, ale napastnik czasem też potrzebuje czasu. A ja nie dostałem nawet 6 meczy, by grać od początku do 70 minuty. Nie pokazał mi, że chce na mnie stawiać. Ciężko złapać formę, jeśli raz się gra, a raz nie gra - uważa "El Pistolero".
Piątek wie też, że ostatni rok nie był dla niego udany, ale jednocześnie wierzy w pomyślną przyszłość.
- Ten rok nie jest udany, ale mam kontrakt jeszcze przez cztery lata i sporo przez ten czas się może wydarzyć - zapewnił Polak.
W tym sezonie Bundesligi Piątek zdobył 6 goli i zaliczył 2 asysty w 24 spotkaniach. Portal "Transfermarkt" wycenia go na 17 mln euro.