Królewski szczerze po triumfie w PP. Na to przeznaczy premię

Wisła Kraków dokonała niesamowitego wyczynu w Fortuna Pucharze Polski. "Biała Gwiazda" sięgnęła po triumf z Pogonią Szczecin, wygrywając 2:1 po bramkach w ostatniej minucie doliczonego czasu gry i na początku dogrywki, choć w 90. minucie przegrywała.

Po meczu Jarosław Królewski porozmawiał z Mateuszem Migą z TVP Sport. Prezes krakowian nie ukrywał, że pięciomilionowa premia za wygraną na PGE Narodowym przyda się do uzupełnienia klubowego budżetu.

- Co zrobię z tymi pięcioma bańkami? Będę łatał dziury, które mamy. Finansowo zdobycie Pucharu Polski nie zmienia nic, jeśli chodzi o generowanie nowych kosztów. Oczywiście są koszty logistyczne i tak dalej. Myślę natomiast, że to jest na pewno fajna, dobra i potrzebna rzecz dzisiaj, jeśli chodzi o społeczność Wisły Kraków - ocenił 38-latek.

Jeśli "Biała Gwiazda" otrzyma odpowiednią licencję od UEFA, w przyszłym sezonie zagra w eliminacjach Ligi Europy. Prezes klubu uznał, że jest to awans do europejskich pucharów "w jego stylu".

- Ja myślę, że to jest mój styl, całkowanie rzeczywistości w taki sposób, że z drugiego poziomu rozgrywkowego wchodzimy wprost do Ligi Europy. Myślę, że to będzie bardzo ciekawa rzecz i nie skazywałbym Wisły na pożarcie w tych pucharach - powiedział Królewski, oceniając również poziom starcia z "Portowcami".

- [W finale] rywalizowaliśmy z Pogonią na naprawdę świetnym poziomie. Zagraliśmy dużo bardziej profesjonalnie niż Pogoń Szczecin. Patrząc na formacje, patrząc na defensywę, na konstruowanie akcji. Zresztą to będzie widać we wszystkich statystykach, analizach nowoczesnego futbolu - dodał.

Przed Wisłą Kraków nadal jedna ważna walka: o powrót do PKO BP Ekstraklasy. "Biała Gwiazda" może wykonać pierwszy krok już w poniedziałek. Zagra wtedy ze spadkowiczem z zaplecza, Zagłębiem Sosnowiec.