Król strzelców mundialu spalił się w Ekstraklasie. Najlepiej strzelał kielicha

Król strzelców mundialu spalił się w Ekstraklasie. Najlepiej strzelał kielicha
Źródło: Wikipedia
Król strzelców mistrzostw świata w Ekstraklasie? W dzisiejszych czasach wydaje się to nie do pomyślenia. Oleg Salenko był jednak takim przypadkiem. Rosjanin zasilił Pogoń Szczecin kilka lat po tym, jak stał się najskuteczniejszym piłkarzem mundialu 1994. Z mizernym skutkiem.
Zawiłościami kariery Olega Salenki można byłoby obdzielić co najmniej kilku piłkarzy. Napastnik rozpoczął karierę w Zenicie Leningrad (dziś: Sankt Petersburg), skąd przeniósł się do Dynama Kijów. Znakomite występy zaowocowały powołaniem do olimpijskiej reprezentacji ZSRR. Po rozpadzie bloku wschodniego zawodnik zdecydował się przystąpić do kadry Ukrainy, lecz po roku niespodziewanie zmienił barwy na rosyjskie.
Dalsza część tekstu pod wideo
Niebawem Salenko postanowił wyjechać na Zachód. W 1993 roku przyjął propozycję hiszpańskiego Logrones. Jego kariera miała jednak rozkwitnąć rok później, gdy pojechał wraz z reprezentacją na mistrzostwa świata. Został wtedy sensacyjnym królem strzelców i pobił rekord Ernesta Wilimowskiego, aplikując pięć bramek Kamerunowi. Tyle że nie wszystko później poszło zgodnie z jego założeniami.
Rosjanie zakończyli mundial na fazie grupowej i, nie licząc Salenki, powracali do ojczyzny w niezwykle minorowych nastrojach. Snajper więcej w kadrze nie zagrał, na co wpływ miał gorejący konflikt z selekcjonerem. Być może właśnie odstawienie od reprezentacji miało negatywny wpływ na dalszy przebieg kariery Rosjanina, która zaczęła ostro hamować, zanim rozpędziła się na dobre.
Po zakończeniu mundialu w swoich szeregach Salenkę chciały Real Madryt i FC Barcelona. Goleador wolał jednak przenieść się do Valencii. Był zresztą bohaterem transferu za gigantyczne jak na lata 90. pieniądze: "Los Ches" kupili go za trzy miliony euro, by rok później sprzedać go do Rangers za pięć. Już wtedy zawodnik znalazł się na zakręcie. Wszystko przez urazy kolana.
Kontuzje dręczyły Salenkę do końca kariery. W 1996 roku, po przejściu do Istanbulsporu, przeszedł on fatalną w skutkach operację, po której do końca nie odzyskał sprawności w nodze. W podobnym czasie rozpoczęły się również jego problemy alkoholowe. Już wcześniej nie stronił od mocnych trunków, ale urazy i dzielenie szatni m.in. z Paulem Gascoigne’em tylko pogarszały sprawę.
Po tym, jak turecki klub zerwał z nim kontrakt w 1998 roku, Salenko kontynuował tułaczkę po Europie. Wieści o jego kłopotach wyszły na światło dzienne, wobec czego miał problem ze znalezieniem nowego klubu. Pomocną dłoń wyciągnęła Cordoba, która podpisała z nim kontrakt zimą 1999 roku. Tam rosyjski zawodnik po raz kolejny nie zdołał jednak zabłysnąć. Postanowił wrócić bliżej ojczyzny.
W 2000 roku były król strzelców mistrzostw świata przeszedł do Pogoni Szczecin. Ruch był możliwy dzięki kontaktom ówczesnego prezesa "Portowców", Sabriego Bekdasa, będącego członkiem zarządu Besiktasu. Ten podebrał gracza biznesowemu konkurentowi i zaproponował Salence prosty model rozliczeń. Za wejście na boisko miał dostawać 10 tysięcy dolarów, za strzelenie gola - jeszcze więcej.
Wielka jak na ówczesne warunki kasa nie zdołała jednak zmotywować Salenki. Rosjanin nie zabłysnął. Rozegrał w Polsce tylko 18 minut. Wszedł z ławki rezerwowych w meczu I ligi ze Stomilem Olsztyn. Były to jego ostatnie minuty spędzone w profesjonalnym futbolu. Na więcej nie pozwoliło mu dalsze nadużywanie alkoholu, coraz większa nadwaga, a także opuszczanie treningów.
Salenko zakończył karierę w 2001 roku. Po latach wrócił na Ukrainę i trenował tamtejszą kadrę w piłce plażowej. Choć jest obywatelem Rosji, czuje się Ukraińcem i stoi po stronie tego kraju. Co jakiś czas pamięć o jego mundialowych wyczynach odżywa. Świat zapamięta go jednak przede wszystkim jako jeden z najbardziej jaskrawych przykładów gracza z potencjałem zmarnowanym przez nałóg.
***
Tekst powstał w ramach cyklu "Polska Piłka", w którym wspominamy m.in. piłkarzy biegających niegdyś po polskich boiskach, pamiętne mecze przedstawicieli Ekstraklasy w Europie, a także nieco zapomniane już kluby z naszego kraju.
Redakcja meczyki.pl
Michał Boncler05 Jul · 15:15
Źródło: własne / Fakt / Weszło.com

Przeczytaj również