Król Bellingham! Anglik znów pogrążył Barcelonę, Real o krok od tytułu! [WIDEO]
Niedzielne El Clasico dostarczyło ogromnych emocji. FC Barcelona dwukrotnie prowadziła w Madrycie z Realem, lecz ostatecznie to "Królewscy" zwyciężyli 3:2.
FC Barcelona nie mogła wymarzyć sobie lepszego początku spotkania na Santiago Bernabeu. Już w szóstej minucie z gola cieszył się Andreas Christensen, który wykorzystał błąd Andrija Łunina. Więcej na ten temat pisaliśmy TUTAJ.
Real mógł odpowiedzieć błyskawicznie za sprawą Viniciusa, ale Brazylijczyk przestrzelił. W 17. minucie Lucas Vazquez najpierw zabawił się z Joao Cancelo, a potem wywalczył rzut karny. Faulował go Pau Cubarsi, a "jedenastkę" na gola pewnie zamienił Vinicius.
Pod koniec drugiego kwadransa gry byliśmy świadkami ogromnej kontrowersji. Po uderzeniu Yamala Łunin interweniował w okolicach linii bramkowej. Ostatecznie po analizie VAR sędziowie uznali, że piłka nie przekroczyła linii. Więcej na ten temat przeczytacie TUTAJ.
Do przerwy wynik w Madrycie już się nie zmienił. Modrić uderzył prosto w Ter Stegena, a Guendogan nieznacznie się pomylił. Z kontuzją boisko opuścił natomiast Frenkie de Jong.
Spore problemy z rywalami na Bernabeu miał Cancelo - po jego stracie Ter Stegen obronił strzał Bellinghama. W 55. minucie błyskawiczną kontrę wyprowadził z kolei Vinicius, lecz zabrakło mu zimnej krwi przy wykończeniu.
W 62. minucie Lewandowski zauważył, że Łunin wyszedł daleko przed własną bramkę. Polak próbował przelobować bramkarza "Królewskich", ale uderzał niecelnie. Sytuacji sam na sam z golkiperem nie wykorzystał z kolei Ferran Torres, sędzia i tak dopatrzył się jednak spalonego.
W 69. minucie "Barca" po raz drugi wyszła w tym meczu na prowadzenie. Po kąśliwym zagraniu Yamala Łunin odbił piłkę przed siebie, a po dobitce Fermina Lopeza musiał skapitulować.
Odpowiedź Realu była niemal natychmiastowa. Vinicius dośrodkował w pole karne z lewej strony, Cancelo kompletnie nie upilnował Vazqueza, a ten pokonał Ter Stegena.
W końcówce to "Królewscy" byli bliżej zdobycia bramki na wagę trzech punktów. Sytuacji sam na sam z bramkarzem nie wykorzystał Vinicius. Tym razem górą był golkiper "Barcy". W 87. minucie zapanowało ogromne zamieszanie pod bramką gości. Przestrzelił Joselu, ale i tak był spalony.
Gdy wydawało się, że mecz zakończy się remisem, podobnie jak w pierwszym spotkaniu obu drużyn bohaterem został Jude Bellingham. Anglik trafił do siatki w doliczonym czasie gry i dał wygraną Realowi.
"Królewscy" pokonali FC Barcelonę 3:2 i już tylko kataklizm może odebrać im mistrzowski tytuł. Oba kluby dzieli w tej chwili aż 11 punktów.