Kowalczyk ocenił Szczęsnego. Taką przyszłość wrózy mu w Barcelonie
Wojciech Szczęsny w niedzielnym finale Superpucharu Hiszpanii wyleciał z boiska z czerwoną kartką. W rozmowie z TVP Sport polskiego bramkarza ocenił Wojciech Kowalczyk.
Szczęsny długo czekał na szansę w stolicy Katalonii. Choć nie dokończył spotkania z Realem, to Wojciech Kowalczyk pozytywnie ocenia jego występ w finale Superpucharu Hiszpanii.
- Barcelonie kibicuję na pierwszym miejscu, a zaraz potem zawodnikom. Oni są od tego, by pomagać zespołowi i robią to. Czerwona kartka Wojtka nie ma znaczenia, spóźnił się z interwencją, ale na wynik to nie wpłynęło. Drużyna wracała do Hiszpanii na wesoło - powiedział Kowalczyk.
- Bronił dobrze, choć może przy golu Mbappe za szybko wybrał róg, rzucił się w lewo, odsłaniając całą bramkę. Ale nie ma co się czepiać. Grał pewnie i był chwalony. Ostatni raz Manita (pięć goli) z Realem Madryt zdarzyła się za czasów Pepa Guardioli A więc nie ma co szukać powodów do narzekania na siłę - podkreślił.
W rozmowie z TVP Sport "Kowal" odniósł się także do przyszłości Szczęsnego. Uważa, że Polak powinien nadal bronić w Pucharze Króla, ale w pozostałych rozgrywkach miejsce w bramce należeć będzie do Inakiego Peny.
- Wydaje mi się, że po pauzie za czerwoną kartkę w Superpucharze będzie nie do dotknięcia w Pucharze Króla. W Hiszpanii zawsze w tych rozgrywkach bronił drugi bramkarz. Nie sądzę, by doszło do odstępstwa, więc życzę Wojtkowi i Barcelonie, by najbliższy finał – krajowego pucharu – odbył się również z ich udziałem - przyznał.
- A co więcej? W lidze i Lidze Mistrzów powinien grać Inaki Pena. Ale nie dlatego, że Wojtek coś zawalił. Po prostu na razie taka jest hierarchia wśród bramkarzy. Ale do końca sezonu jeszcze wiele meczów i wszystko się może zdarzyć - zakończył.