"Kosztuje mnie to milion rocznie". Królewski odgryzł się byłemu dyrektorowi Wisły
Tomasz Pasieczny w przeszłości był dyrektorem sportowym Wisły Kraków, ale też skautem londyńskiego Arsenalu. Działaczowi publicznie dogryzł właśnie Jarosław Królewski.
Pasieczny w mediach społecznościowych nie ukrywał radości z wygranej Arsenalu z Realem w ćwierćfinale Ligi Mistrzów. Na boisku przebywali bowiem zawodnicy, w sprowadzeniu których Polak miał spory udział.
- 3:0 z wielkim Realem, na boisku 8 zawodników, którzy przeszli moje obserwacje i raporty. Już 4 lata po odejściu, a i tak łezka się w oku prawie zakręciła. Absolutnie kosmiczny mecz na tym poziomie… Wielka drużyna - napisał Pasieczny.
Polak pracował w Arsenalu aż przez siedem lat. Z Londynu odszedł w 2021 roku. Wówczas porozumiał się z Wisłą Kraków, gdzie objął posadę dyrektora sportowego.
Jeszcze przed końcem sezonu 2021/2022 odszedł z tego stanowiska. Tamta kampania zakończyła się zresztą spadkiem "Białej Gwiazdy" z Ekstraklasy. Pretensje do Pasiecznego wciąż ma Jarosław Królewski.
- Są też tacy w tym notesie, którzy kosztują mnie w pensji około milion złotych rocznie prywatnych pieniędzy do dziś od kilku lat - o kwocie transferu nie wspomnę - o tych też warto wspominać - stwierdził.
- Dużo łatwiej jest być księgowym w Microsofcie, niż budować coś od zera w sytuacji, gdy margines błędu jest minimalny. Życie składa się jednak z błędów - o nich też warto mówić - nas one kosztują bardzo dużo, ale damy radę. Powodzenia na przyszłość - dodał.