Koszmarne wieści dla reprezentanta Polski. Już nie zagra dla tego klubu, padł ofiarą bezwzględnej polityki

W tym sezonie Marcin Kamiński wystąpił w 18 meczach na poziomie 2. Bundesligi. Doświadczony obrońca zdobył bramkę przeciwko Fortunie Dusseldorf (5:3), okazjonalnie pełnił nawet funkcję kapitana. Okazuje się jednak, że jego pozycja w hierarchii nie jest najwyższa.

Chociaż do tej pory reprezentant Polski grał regularnie, to sytuacja prawdopodobnie zmieni się w najbliższym czasie i to o 180 stopni. Wszystko ze względu na to, jak skonstruowana jest bieżąca umowa 32-latka.

Kontrakt obowiązuje do 30 czerwca 2024 roku, lecz zakłada automatyczne odnowienie, jeśli Kamiński rozegra określoną liczbę spotkań. Bild przekonuje, że zapasu już nie ma. Kolejny występ "Kamyka" oznaczałby prolongatę. Takiego ruchu nie chce zaś Schalke.

Tym samym, jeśli stoper nigdzie nie odejdzie, najbliższe pół roku raczej spędzi na ławce rezerwowych i to w najlepszym razie. Taka sytuacja jest dla niego trudna, lecz zarząd i sztab szkoleniowy niemieckiego klubu nie zamierzają zmieniać swojej polityki. W drugiej części sezonu szansę mają otrzymywać inni defensorzy.

Zmiany w linii obrony będą podyktowane nie tylko kwestiami budowy kadry na następny sezon, ale też słabymi wynikami zespołu. Drużyna z Zagłębia Ruhry straciła już 37 bramek, co jest trzecim najgorszym wynikiem na poziomie 2. Bundesligi. Co więcej, zasłużony zespół zajmuje dopiero 14. miejsce i nie ma realnych szans na awans.

Kamiński przeniósł się do Schalke w 2021 roku. Łącznie zagrał w 62 meczach i strzelił siedem goli. W przeszłości był związany z VfB Stuttgart, Fortuną Dusseldorf oraz Lechem Poznań. Dla reprezentacji Polski wystąpił siedem razy.