Kosmiczne pudło piłkarza Arki! A potem szalona końcówka meczu [WIDEO]
Co za pudło! Tornike Gaprindaszwili mógł zapewnić Arce Gdynia prowadzenie w meczu z Miedzią, ale koncertowo zepsuł świetną sytuację. Arce i tak jednak udało się wygrać, po absolutnie szalonej końcówce.
W 8. kolejce Betclic 1 Ligi Arka Gdynia mogła wyjść na prowadzenie z Miedzią Legnica już w piątej minucie. Wszystko wskazywało na to, że ta akcja musi się skończyć bramką.
Po dynamicznej wymianie podań futbolówka trafiła do znajdującego się w polu karnym Karola Czubaka. Ten postawił jednak na wycofanie piłki poza "szesnastkę".
Dzięki szybkiej reakcji goście uniknęli straty, a przed szansą stanął Tornike Gaprindaszwili. Gruzin całkowicie wywiódł obrońców w pole. Zostało mu jedynie powitać się z gąską.
Gąskę mógł jednak co najwyżej spłoszyć. Mając przed sobą jedynie Jakuba Wrąbla oddał strzał prosto w niego, skończyło się jedynie rzutem rożnym. Skrzydłowy był załamany.
Mimo pudła Gaprindaszwiliego, Arka po szalonej końcówce wygrała to spotkanie 2:1. Najpierw dla Miedzi trafił Mateusz Grudziński, następnie wyrównał Karol Czubak. W doliczonym czasie gry, gdy wszystko wskazywało na remis, goście otrzymali rzut karny po pechowym zagraniu ręką Floriana Hartherza. Na bramkę zamienił go Szymon Sobczak, dając zwycięstwo gościom.
Co ciekawe, tuż po tym trafieniu "Miedzianka" miała wyborną okazję na 2:2. Benedikt Mloc huknął w słupek w dogodnej sytuacji - a sędzia po ponad 106 minutach gry zakończył mecz.