Korona wyrwała wygraną. Wystarczyła jedna kontra [WIDEO]

Na grę obu ekip w pierwszej połowie warto spuścić zasłonę milczenia. Dość powiedzieć, że przez 45 minut nie padł ani jeden celny strzał.

Stal miała jedyną groźną szansę po dograniu Kądziora z rzutu wolnego. Wówczas głową spudłował Esselink. W odpowiedzi niecelnym uderzeniem popisał się Fornalczyk.

Niedługo przed przerwą Kądzior nie trafił także bezpośrednio ze stałego fragmentu gry. Po strzale zza pola karnego piłka musnęła słupek.

Druga odsłona rozpoczęła się od celnego strzału. Uderzenie Remacle'a z dystansu odbił jednak Mądrzyk. Mamlę postraszył zaś Domański.

Z następnymi rajdami zaczął ruszać Fornalczyk. Po raz kolejny brakowało mu jednak najważniejszego: wykończenia. Gra z czasem stawała się coraz bardziej chaotyczna.

W końcu dobrą akcję przeprowadził Beauguel, lecz przegrał pojedynek z Mamlą. Po kornerze Esselink trafił zaś prosto w golkipera Korony.

W 84. minucie doczekaliśmy się otwarcia rezultatu. Fornalczyk ściął do środka po rajdzie lewą stroną i trafił do siatki, a futbolówka odbiła się jeszcze od Esselinka.

W końcówce VAR analizował możliwe zagranie Trojaka ręką w polu karnym Korony. Stal nie dostała "jedenastki", więcej bramek nie padło.

Obie ekipy wciąż utrzymują się ponad strefą spadkową. Stal zajmuje aktualnie 14. pozycję w tabeli, zaś Korona plasuje się na 11. lokacie.