"Korona nam z głowy nie spadnie". Xavi wytłumaczył się z wpuszczenia Roberta Lewandowskiego
Xavi wpuścił Roberta Lewandowskiego na plac gry w drugiej połowie meczu z Unionistas. Trener FC Barcelony wyjaśnił tę decyzję.
W pierwszej połowie starcia 1/8 finału Pucharu Króla zawodnicy Unionistas wyszli na prowadzenie z FC Barceloną. Podopiecznym Xaviego udało się jednak uniknąć kompromitacji i wygrać 3:1.
Hiszpański szkoleniowiec początkowo zrezygnował z wystawienia czołowych zawodników. W 61. minucie na boisku pojawili się jednak Robert Lewandowski, Ilkay Guendogan oraz Pedri.
Podczas konferencji po zakończeniu spotkania Xavi odniósł się do wpuszczenia piłkarzy na boisko. 43-latek wytłumaczył, że chciał zrobić wszystko, aby ratować wynik. Między słowami przyznał też, że wspomniani zawodnicy nie znaleźli się w wyjściowej "jedenastce", gdyż nie spodziewał się tak dobrej gry rywali.
- Co oznaczają wejścia Guendogana, Pedriego i Lewandowskiego? W przerwie wpuściłem też Cubarsiego, prawda? Wpuściłem ich, bo remisowaliśmy. Korona nam z głowy nie spadnie. Musieliśmy wygrać ten mecz. To Puchar Króla, to walka o tytuł - przekonywał szkoleniowiec.
- Oni pokonali tu Villarreal, Sporting Gijon. Unionistas wyglądali w spotkaniu z nami na wielki zespół. Teraz wszystko jest wyrównane. Wszyscy bardzo dobrze pracują, bez względu na poziom rozgrywkowy. Futbol stał się bardzo wyrównany, takie jest moje odczucie - dodał Xavi.
Zarówno dla Xaviego, jak i jego podopiecznych najważniejsze jest jednak to, że udało się wywalczyć awans. Swojego przeciwnika w ćwierćfinale Pucharu Króla "Barca" pozna podczas piątkowego losowania.