"Kopali pode mną dołki". Były prezes Górnika Zabrze ostro o współpracownikach. Zdradził powód rezygnacji
W miniony czwartek Adam Matysek zrezygnował z funkcji prezesa Górnika Zabrze. Okazuje się, że może wrócić na stanowisko, ale ma konkretne oczekiwania względem dalszej współpracy.
W lutym bieżącego roku Adam Matysek został prezesem Górnika Zabrze. Podpisana umowa obowiązywała do końca sezonu 2023/24.
Teraz jednak były reprezentant Polski postanowił rozstać się ze swoim klubem. W miniony czwartek złożył dymisję i pożegnał się ze stanowiskiem, co opisywaliśmy TUTAJ.
Bardzo szybko zaczęto spekulować o powodach decyzji działacza. Sugerowano między innymi, że nie chciał on firmować swoim nazwiskiem decyzji podejmowanych przez władze miasta. Teraz główny zainteresowany sam zabrał głos w tej sprawie.
- Decydujący był jeden czynnik: postawa moich współpracowników z zarządu, czyli Tomasza Masonia i Małgorzaty Miller-Gogolińskiej. Nie miałem już chęci z nimi współpracować. Szokujące były ich działania. Mówiąc kolokwialnie nieustannie kopali pode mną dołki i rozpowszechniali nieprawdziwe informacje. Walczyli ze mną plotkami korytarzowymi. Nie mogłem tego dłużej akceptować - powiedział w rozmowie z "Dziennikiem Zachodnim".
- Reprezentowałem klub na zewnątrz, wobec PZPN, wobec Ekstraklasy, na uroczystościach klubowych, w mieście. Moim współpracownikom zaczęło to przeszkadzać, podważali moją rolę i pozycję. Przy okazji rykoszetem trafiało to w panią prezydent, bo to ona powołała mnie na stanowisko prezesa, a nie Masoń z Miller-Gogolińską (...) To oni na przykład opowiadali, że pracownicy klubu odchodzą przeze mnie. Że to ja ich skłócam, że ja prowadzę do konfliktów - podkreślił.
Jednocześnie Matysek zapowiedział, że jest gotowy na powrót do Górnika. Warunkiem jest jednak odejście Masonia i Miller-Gogolińskiej z zarządu polskiego klubu.
Na ten moment zabrzanie nie mają ani prezesa, ani dyrektora sportowego. Wcześniej ze stanowiskiem pożegnał się bowiem Łukasz Milik.