Koniec kompromitującej serii. Przełamanie Santosa i spółki
Fernando Santos odpowiada obecnie za wyniki reprezentacji Azerbejdżanu. Portugalczykowi wreszcie udało się nie przegrać meczu, ale od euforii powinien być daleko.
Fernando Santos przejął stery kadry Azerbejdżanu w czerwcu 2024 roku. Przed sobotą doświadczony szkoleniowiec poprowadził zespół w czterech meczach. Zawalił każdy z nich.
Jego drużyna przegrała ze Szwecją (1:3), Estonią (1:3) i dwukrotnie Słowacją (1:3, 0:2). Tym samym spadła na ostatnie miejsce w Grupie 1 Dywizji C Ligi Narodów.
16 listopada doszło jednak do przełamania koszmarnej serii ekipy dowodzonej przez Portugalczyka. Azerbejdżan zdołał bezbramkowo zremisować z Estonią na własnym boisku. Gospodarze byli stroną przeważają, ale do siatki nie trafili.
Ten niewielki sukces pozostawia jednak gorzki posmak. Chociaż do zakończenia rywalizacji w fazie grupowej została jeszcze jedna kolejka, to Azerbejdżan na pewno nie zajmie trzeciej lokaty w swojej grupie. To oznacza albo bezpośredni spadek do Dywizji D, albo baraże o utrzymanie w Dywizji C.
Wszystko zależy od tego, jak podopieczni Santosa poradzą sobie ze Szwecją. Na ten moment Azerowie plasują się na 3. pozycji w klasyfikacji drużyn z 4. miejsca w grupach Dywizji C. Przypomnijmy, że bezpośredni spadek czeka dwie najgorsze ekipy, dwie kolejne powalczą we wspomnianych barażach.
Mecz z drużyną ze Skandynawii zaplanowano na 19 listopada.