Koncert Korony w meczu z Zagłębiem! "Scyzoryki" z pierwszą wygraną w sezonie, wicelider był bez szans [WIDEO]
![Koncert Korony w meczu z Zagłębiem! "Scyzoryki" z pierwszą wygraną w sezonie, wicelider był bez szans [WIDEO] Koncert Korony w meczu z Zagłębiem! "Scyzoryki" z pierwszą wygraną w sezonie, wicelider był bez szans [WIDEO]](https://pliki.meczyki.pl/big700/460/64eb5ec069880.jpg)
W pierwszym niedzielnym spotkaniu PKO BP Ekstraklasy Korona Kielce pokonała Zagłębie Lubin 2:0 (2:0). Podopieczni Kamila Kuzery odnieśli tym samym pierwsze ligowe zwycięstwo w tym sezonie.
"Miedziowi" od początku wysyłali ostrzeżenia ekipie "Złocisto-Krwistych". W piątej minucie groźnie na bramkę Xaviera Dziekońskiego uderzył Kacper Chodyna, jednak bramkarz Korony z trudem obronił strzał.
Jak się okazało, była to jedyna groźna sytuacja gości w pierwszej połowie. Do głosu doszli bowiem piłkarze z Kielc. Stosowali agresywny pressing, co rusz odbierając piłkę na połowie rywali.
Wysiłek opłacił się, gdyż w 15. minucie gracze Kamila Kuzery strzelili gola na 1:0. Dalibor Takac efektownie przebiegł długi dystans z futbolówką i podał do Adriana Dalmau, który umiejętnie przepuścił piłkę, umożliwiając Nono dojście do sytuacji strzeleckiej. Hiszpan trafił do siatki, myląc Szymona Weiraucha.
Po chwili padła bramka na 2:0. Po dośrodkowaniu Jacka Podgórskiego obrońcy Zagłębia pogubili się, przez co futbolówka spadła pod nogi Dalmau. Hiszpan instynktownie przymierzył przy słupku i do asysty mógł dorzucić również gola.
Niedługo później sytuacja "Miedziowych" skomplikowała się jeszcze bardziej. Mający na koncie żółtą kartkę za niebezpieczny wślizg Bartłomiej Kłudka otrzymał drugie napomnienie i musiał opuścić boisko. Młody obrońca w nieodpowiedzialny sposób przytrzymał za koszulkę Mateusza Czyżyckiego.
Korona nadal dominowała, co owocowało kolejnymi groźnymi sytuacjami. W 37. minucie po faulu na Czyżyckim przed szansą strzelenia bramki z rzutu wolnego stanął Takac. Trafił jednak prosto w mur.
Drugą część spotkania drużyna "Scyzoryków" rozpoczęła niespiesznie. Piłkarze Kamila Kuzery nie próbowali już agresywnie dochodzić do piłki na skalę, na jaką czynili to w pierwszej odsłonie. Skupili się na odcinaniu od podań Dawida Kurminowskiego i oddawaniu strzałów z dystansu. Większość uderzeń nie była jednak celna.
Dobrą okazję na podwyższenie wyniku w 62. minucie miał Dominick Zator. Kanadyjski środkowy obrońca po dośrodkowaniu z rzutu rożnego uderzył na bramkę po zamieszaniu w szesnastce, lecz futbolówka przeleciała tuż obok słupka.
W 67. minucie Korona wykreowała kolejną niebezpieczną sytuację. Świeżo wprowadzony na boisko Miłosz Strzeboński świetnie odnalazł Czyżyckiego, który oddał strzał na bramkę Zagłębia z bardzo ostrego kąta. Piłka wylądowała w siatce, jednak chwilę później sędzia Bartosz Frankowski odgwizdał spalonego.
Okazję do strzelenia bramki kontaktowej dla zespołu z Lubina w 82. minucie miał Tomasz Makowski. Po bardzo groźnym uderzeniu byłego piłkarza Lechii Gdańsk Podgórski musiał wybijać futbolówkę niemal z linii bramkowej.
W końcówce Korona wyprowadzała kolejne ataki na bramkę Weiraucha. Intensywne wysiłki ofensywne "Złocisto-Krwistych" nie doprowadziły jednak do strzelenia trzeciego gola.
Ostatecznie mecz zakończył się wynikiem 2:0 dla Korony. Tym samym podopieczni Kamila Kuzery przełamali się i wygrali po raz pierwszy w tym sezonie PKO BP Ekstraklasy. Nie wystarczyło to do opuszczenia ostatniej pozycji w tabeli, jednak "Scyzoryki" mają jeszcze do rozegrania zaległy mecz z Rakowem Częstochowa. Z kolei Zagłębie po zakończeniu kolejki będzie znajdowało się na co najmniej trzeciej lokacie.