Kolejny triumf Lecha! Piękny gol Pereiry, Ishak zapewnił zwycięstwo [WIDEO]
Lech Poznań nie zatrzymuje się w wyścigu o mistrzostwo Polski. "Kolejorz" zgarnął kolejny komplet punktów, wygrywając 2:1 z Radomiakiem Radom.
Przed pierwszym gwizdkiem Lech wiedział, że może odskoczyć od drugiego w tabeli Rakowa Częstochowa. "Medaliki" bezbramkowo zremisowały ze Śląskiem Wrocław, o czym pisaliśmy TUTAJ.
Ekipa Nielsa Frederiksena szybko ruszyła do ataku w rywalizacji z Radomiakiem. W 2. minucie Patrik Walemark uderzył obok bramki strzeżonej przez Macieja Kikolskiego. W kolejnej akcji Bartosz Salamon próbował znaleźć podaniem Mikaela Ishaka. Golkiper Radomiaka uprzedził szwedzkiego snajpera.
Następnie Walemark rozpędził się na lewym skrzydle, po czym wpadł w pole karne. W końcu Rahil Mammadov zatrzymał szarżującego Szweda. Niedługo potem Ali Gholizadeh został zablokowany.
Radomiak próbował zaatakować za sprawą Christosa Donisa. Grek uderzył z dystansu nad bramką. W odpowiedzi Ouattara wybił piłkę po dośrodkowaniu Pereiry z prawej flanki. W pewnym momencie Rossi uratował gości przed utratą gola. Brazylijczyk wybił z linii bramkowej piłkę po główce Salamona.
Lech objął prowadzenie po znakomitym rozegraniu rzutu wolnego. Walemark podał do Pereiry, który zaskoczył Kikolskiego idealnym uderzeniem prawą nogą.
Gospodarze kontynuowali napór na bramkę rywali. Murawski próbował uruchomić Ishaka prostopadłym podaniem, ale Ouattara był pierwszy przy piłce. Po chwili Kikolski interweniował przy strzale Murawskiego.
"Kolejorz" mógł podwyższyć prowadzenie po błędzie Mammadova. Stoper posłał zbyt mocne podanie w kierunku własnej bramki. Kikolski zdołał uratować sytuację i wybić piłkę na rzut rożny.
Do przerwy Lech prowadził 1:0. Na początku drugiej połowy Radomiak doprowadził do remisu. Ouattara zatańczył z przeciwnikami, po czym lewą nogą pokonał Mrozka.
W 66. minucie Frederiksen zdecydował się przemeblować ofensywę. Z ławki rezerwowych weszli Fiabema i Ba Loua.
W 73. minucie "Kolejorz" odzyskał prowadzenie. Po raz kolejny w tym sezonie bohaterem Bułgarskiej został Ishak. Fantastycznie w tej akcji zachował się Sousa, który przedryblował kilku rywali.
W końcówce Rocha miał chrapkę na zdobycie bramki. Snajper Radomiaka próbował strzelić gola głową, ale piłka wylądowała w rękawicach Mrozka. W doliczonym czasie gry Hotić zepsuł dobrze zapowiadający się kontratak.
Lech wygrał 2:1 i umocnił się na fotelu lidera. Poznaniacy wyprzedzają drugi Raków o cztery punkty. Z kolei Radomiak zajmuje 13. miejsce w tabeli.