Kolejny beznadziejny mecz Legii Warszawa. Remis na dnie Ekstraklasy [WIDEO]

W pierwszej połowie nie działo się zbyt wiele. Groźnie z dystansu na bramkę Legii uderzył Radwański, ale piłka po jego strzale poleciała obok słupka. Legia miała lepszą sytuację - w zamieszaniu podbramkowym dwa razy w ciągu kilku sekund uderzał Johansson, ale nie zdołał pokonać Pawluczenki.

- Widowisko w Niecieczy na razie adekwatne do miejsca w tabeli obu drużyn. Łącznie oddały jeden strzał celny - komentował Maciej Kaliszuk z "Przeglądu Sportowego".

Legia drugą połowę rozpoczęła z animuszem, ale ciągle nie zagrażała bramce Niecieczy. Najlepszą szansę miał bodaj Pekhart, ale główkował w sam środek bramki. W dodatku energii starczyło jej na krótko.

Lepszą okazję miała Nieciecza. Strzał Mesanovicia świetnie obronił jednak Miszta.

Sytuacja mistrzów Polski jeszcze pogorszyła się w 73. minucie. Z boiska za drugą żółtą kartkę wyleciał wówczas Lopes, który wszedł do gry zaledwie 11 minut wcześniej.

Nieciecza nie miała argumentów, by wykorzystać grę w przewadze. Pod bramką Legii najgroźniej było po stałych fragmentach - choćby strzale Wlazły z rzutu wolnego w końcówce meczu. Goście nie potrafili zagrozić rywalom nawet w taki sposób.

Legia ciągle zajmuje przedostatnie miejsce w tabeli. Nad ostatnią Niecieczą ma trzy punkty przewagi.