Kolejni nietykalni w FC Barcelonie. Klub nie zamierza ich sprzedawać, bo się to nie opłaca
FC Barcelona regularnie otrzymuje oferty za swoich młodych zawodników. MARCA poinformowała jednak, że istnieje spore grono nietykalnych piłkarzy, których zarząd nie zamierza sprzedawać, gdyż taki ruch nie niesie ze sobą większych korzyści.
Joan Laporta ujawnił niedawno, że FC Barcelona mogła zainkasować nawet miliard euro na transferach wychodzących. Na stole pojawiła się rzekomo oferta 200 milionów euro za Lamine Yamala. Mimo tego "Blaugrana" nie zdecydowała się na sprzedaż, o czym pisaliśmy TUTAJ.
O powodach takiej decyzji szerzej napisała MARCA. Hiszpański dziennik tłumaczy, że ewentualne odejścia gwiazd wcale nie są korzystnym rozwiązaniem dla klubu dowodzonego przez Joana Laportę. Wynika to z przepisów obowiązujących w La Liga.
FC Barcelona niejako utknęła w finansowym martwym punkcie, a sprzedaż najważniejszych zawodników niewiele zmieni. Jako przykład podano Frenkiego de Jonga - gdyby Holender odszedł za 100 mln euro, to "Duma Katalonii" mogłaby wykorzystać z tego zaledwie 26,6 mln.
Tym samym "Blaugrana" niechętnie zapatruje się na masową wyprzedaż. Oczywiście kilku graczy najpewniej odejdzie, ale mają być to zawodnicy, którzy sami nie chcą już grać na Spotify Camp Nou.
Jednocześnie istnieje grono piłkarzy uważanych za nietykalnych. Znajdują się w nim Pedri, Gavi, Ronald Araujo, Alejandro Balde czy Pau Cubarsi. Araujo znajduje się na radarze Bayernu Monachium, ale dotychczasowe oferty Niemców nie zostały przyjęte.
- Podstawa drużyny w przyszłym sezonie będzie taka sama. Jeśli osiągniemy nasze cele, nie będziemy musieli dokonywać żadnej sprzedaży, chyba że są gracze, którzy nie chcą kontynuować gry, ponieważ nie grali wystarczająco wiele lub odchodzą, ponieważ złożono im ofertę, której my nie złożymy - wskazał Joan Laporta w rozmowie z Mundo Deportivo.