Kolejna wygrana Piasta Gliwice i awans na 5. miejsce! Zmarnowany rzut karny Radomiaka Radom [WIDEO]

Warunki do gry były bardzo nieprzyjemnie - panował wiatr i deszcz. Miało to wpływ na grę obu drużyn, które stosowały raczej proste elementy gry. W 12. minucie, po jednym z rzutów wolnych gospodarzy, który wykonywał Roberto Alves, piłka spadła na piętę Dawida Abramowicza. Obrońca ekwilibrystycznie uderzył w kierunku okienka, ale świetnie interweniował Frantisek Plach. Po chwili okazało się, że piłkarz Radomiaka był na spalonym.

Po kilku minutach byliśmy świadkami pięknej bramki, zdobytej po jeszcze piękniejszej asyście. Wszystko zaczęło się niepozornie, bo na własnej połowie jeden z zawodników Radomiaka sfaulował Grzegorza Tomasiewicza. Piłkarz Piasta natychmiast podniósł się i zagrał długą piłkę za plecy obrońców rywala. Tam znakomicie odnalazł się Michał Chrapek, który z odległości 20 metrów przelobował wychodzącego z bramki Gabriela Kobylaka.

Przez resztę pierwszej połowy to Radomiak częściej gościł pod bramką rywala, ale nie przyniosło to oczekiwanych rezultatów. Swoich szans na zdobycie gola szukał Jean Sarmiento czy też Frank Castaneda. Do szatni zespoły schodziły z jednobramkową przewagą Piasta Gliwice.

Radomiak mocno wszedł w drugą połowę. W 53. minucie meczu we własnej “szesnastce” zagrał Jakub Czerwiński. Sędzia podyktował rzut karny, który… zmarnował Roberto Alves. Zamiary Szwajcara “przeczytał” Plach, który rzucił się w swoją lewą stroną.

W 78. minucie zobaczyliśmy kolejną świetną interwencję bramkarską w tym meczu. Tym razem dał o sobie znać Kobylak, który musiał wspiąć się na wyżyny swoich umiejętności, gdy z kilku metrów w kierunku jego bramki uderzał Jorge Felix. 10 minut później bramce Radomiaka ponownie zagroziła drużyna gości. Z kilkunastu metrów z pierwszej piłki strzelał Patryk Dziczek, ale kolejny raz świetnie bronił Kobylak.

Piast zdołał utrzymać do końca meczu korzystny dla siebie wynik 1:0. Gliwiczanie awansowali na 5. miejsce PKO BP Ekstraklasy. Radomiak z kolei jest na 12. pozycji i na trzy mecze przed końcem rozgrywek ma sześć punktów przewagi nad strefą spadkową.