Kolejna porażka Liverpoolu w Premier League! Koszmarny błąd Kabaka i Alissona, magiczna asysta Firmino
Zawodnicy Liverpoolu ponieśli trzecią porażkę z rzędu w rozgrywkach Premier League. Mimo tego, że w spotkaniu z Leicester City jako pierwsi trafili do siatki, to przegrali 1:3. Koszmarne nieporozumienie zaliczyli Ozan Kabak oraz Alisson.
Ostatnie wpadki z Brighton oraz Manchesterem City sprawiły, że "The Reds" tracili już dziesięć punktów do liderujących "The Citizens". W sobotę zadanie Liverpoolu nie było łatwe, bo zespół Juergena Kloppa mierzył się na wyjeździe z Leicester City.
W 11. minucie po raz pierwszy zrobiło się groźnie pod bramką gości. Jamie Vardy zauważył złe ustawienie Alissona, ale piłka po strzale angielskiego snajpera wylądowała tylko na górnej siatce. Na odpowiedź Liverpoolu nie trzeba było długo czekać. Nieznacznie pomylił się uderzający z pola karnego Mohamed Salah.
W kolejnych minutach optyczna przewaga "The Reds" rosła. Kasper Schmeichel miał dużo pracy, lecz znakomicie zachowywał się na linii bramkowej, broniąc między innymi dwa groźne uderzenia Roberto Firmino. W 39. minucie bliski szczęścia był Robertson - po rykoszecie futbolówka nieznacznie minęła słupek.
Trzy minuty później to Leicester mogło jednak wyjść na prowadzenie. Po znakomitym podaniu Maddisona stuprocentową okazję miał Vardy, lecz po jego uderzeniu piłka trafiła w poprzeczkę. W samej końcówce pierwszej połowy angielski napastnik przegrał jeszcze pojedynek z Alissonem. W efekcie do przerwy mieliśmy bezbramkowy remis.
Po zmianie stron bliski szczęścia był Robertson, ale jego strzał był minimalnie niecelny. Wreszcie w 67. minucie mistrzowie kraju dopięli swego. Trent Alexander-Arnold podał do Firmino, ten fenomenalnie dograł piętą do Salaha, a Egipcjanin dał prowadzenie swojej drużynie.
Wydawało się, że "The Reds" sięgną po trzy punkty, lecz końcówka należała do Leicester City. Najpierw Thiago tuż przed polem karnym faulował Barnesa, do piłki podszedł Maddison i oddał mocny strzał z ostrego kąta. Nikt go nie przeciął, lecz piłka wylądowała w siatce. Arbiter początkowo wskazał na spalonego, lecz analiza VAR wykazała, że o ofsajdzie nie było mowy.
W końcówce obrona Liverpoolu kompletnie się posypała. W 81. minucie po długim podaniu Tielemansa nie zrozumieli się Ozan Kabak oraz Alisson. Obaj minęli się z futbolówką, przez co Vardy'emu pozostało jedynie umieszczenie jej w pustej bramce
Brazylijczyk zrehabilitował się po chwili, w znakomitym stylu zatrzymując najlepszego strzelca Leicester, ale turecki stoper popełnił jeszcze jeden przemienny w skutkach błąd. Przez jego złe ustawienie Barnes znalazł się w sytuacji sam na sam z bramkarzem i ustalił wynik na 3:1.
Dzięki wygranej "Lisy" awansowały na drugie miejsce w Premier League - do Manchesteru City tracą cztery punkty. Liverpool wciąż jest czwarty, ale jeszcze w ten weekend może zaliczyć znaczny spadek w tabeli.