Koledzy z Leicester City wspominają Marcina Wasilewskiego. "Nagle rozbił kieliszek i zaczął żuć szkło"
Marcin Wasilewski ogłosił niedawno zakończenie piłkarskiej kariery. Polak w latach 2013-2017 grał w barwach Leicester City. Jego byli koledzy z zespołu "Lisów" wspominają defensora na łamach "The Athletic".
Marcin Wasilewski zaczynał przygodę z Leicester City w momencie, gdy drużyna rywalizowała jeszcze w Championship. Najpierw awansował z nią do elity, a później mógł świętować zdobycie sensacyjnego mistrzostwa Anglii.
Choć w ostatnim sezonie na Wyspach "Wasyl" grał już mało, to w szatni był bardzo szanowany. Nie stronił od imprez, co na łamach "The Athletic" wspominają jego koledzy.
- "Was" był duszą towarzystwa. Lubił dobre drinki i towarzystwo kolegów z szatni. Jeśli razem wychodziliśmy, zawsze tam był. I parę razy zdarzyło mu się mnie upić. Miał niesamowitą pojemność alkoholową. Nigdy nie wyglądał na wstawionego, a następnego dnia był pierwszy na treningach. Historii mielibyśmy więcej, ale nie pamiętaliśmy co się działo - wspomina Liam Moore.
Były obrońca "Lisów" opowiedział, jak wyglądały początki Polaka w nowym klubie. Zachowanie "Wasyla" zszokowało w zasadzie wszystkich zawodników Leicester City.
- Gdy podpisał z nami kontrakt, poszliśmy na zapoznawczą kolację. Po kilku drinkach zaczęliśmy go podpuszczać i dogadywać. Nie znaliśmy go, wyglądał groźnie, ale nic o nim nie wiedzieliśmy. Wtedy nagle rozbił kieliszek po szampanie i jak gdyby nigdy nic zaczął żuć szkło - powiedział.
Jeszcze inną historię ujawnił Kevin Phillips, który odwiesił buty na kołku w 2014 roku. Pokazuje ona szacunek, jakim Polak cieszył się na Wyspach.
- Mieszkaliśmy w jednej z posiadłości właściciela. David Nugent miał na sobie bardzo drogie buty, którymi lubił się chwalić. "Wasyl" wyrwał mu jednego i wrzucił do rzeki. "Nuge" nie zrobił nic, tylko dlatego, że pomysłodawcą akcji był Marcin. Powiedział: "nieważne, kupię sobie nową parę" - przyznał.