Kluczowy piłkarz Pogoni Szczecin odmówił gry. Symuluje kontuzję i żąda transferu? Ma ofertę z Crvenej Zvezdy
Już dziś wieczorem Pogoń Szczecin wznowi rozgrywki PKO Ekstraklasy meczem z Zagłębiem Lubin. "Portowcy" przed pierwszym meczem mają jednak spory problem. Srdan Spiridonović przed przerwą był jednym z kluczowych zawodników "Dumy Pomorza". Teraz symuluje kontuzję i odmawia gry, bo czeka na letni transfer.
Przed rozpoczęciem obecnego sezonu Srdan Spiridonović przeszedł do Pogoni Szczecin z Panioniosu Ateny. Skrzydłowy szybko stał się ważnym ogniwem zespołu. W 23 meczach w Ekstraklasie zdobył sześć goli i zaliczył trzy asysty.
Gdy piłkarz przychodził do drużyny, w mediach pisano o jego trudnym charakterze. Teraz dał się on we znaki włodarzom "Portowców". Spiridonoviciowi w Szczecinie szybko się bowiem znudziło.
O zachowaniu piłkarza głośno było niedługo po przerwaniu rozgrywek, gdy po wyjeździe do Berlina bawił się na ulicach miasta i zdawał z tego obszerną relację w mediach społecznościowych. Teraz jest jednym z dwóch zawodników Pogoni, którzy nie zagrają z Zagłębiem - klub poinformował, że piłkarz zgłosił kontuzję.
Okazuje się jednak, że sprawa ma drugie dno. W kontrakcie Spiridonovicia wpisana jest klauzula odstępnego, którą zamierza wpłacić Crvena Zvezda Belgrad. Mistrz Serbii i aktualny lider tabeli chce sprowadzić piłkarza, którego rodzice pochodzą właśnie z tego kraju. Sam zawodnik nie ukrywa, że zamierza zmienić barwy klubowe.
Nie byłoby w tym nic złego, gdyby nie fakt, że Spiridonović postanowił... symulować, aby nie przemęczać się zbytnio w końcówce obecnego sezonu. Dariusz Adamczuk, dyrektor sportowy Pogoni, nie owijał w bawełnę na antenie radia "Weszło FM".
- Spiridonović zgłosił kontuzję pachwiny. USG pokazało jakieś blizny. Sytuacja trochę... nie chciałbym mówić. Ja też mam jakieś blizny. Dostaliśmy ofertę z Serbii. Spiridonović ma wpisaną kwotę odstępnego. Jako klub nie mamy dużo do powiedzenia - nie ukrywał Adamczuk.