Kluby sprzeciwiają się decyzji FIFA. Gianni Infantino nie wziął pod uwagę ich zdania

FIFA od dawna zapowiadała reformę klubowych mistrzostw świata. Już w 2021 roku miał się odbyć turniej z udziałem 24 drużyn. Plany trzeba było zmienić z powodu pandemii koronawirusa.

W końcu jednak FIFA dopięła swego. Infantino poinformował, że od 2025 roku klubowe mistrzostwa świata będą rozgrywane w formacie 32-zespołowym.

Szef FIFA nie podał żadnych szczegółów odświeżonych rozgrywek. Nie znają ich też zainteresowani, czyli kluby. Potencjalni uczestnicy zostali postawieni przed faktem dokonanym. Choć Europejskie Stowarzyszenie Klubów (ECA) nie poparło planów FIFA, to federacja i tak postawiła na swoim.

"Daily Mail" podkreśla, że czołowe europejskie kluby i ligi mają związane z terminarzem. Ten już dziś jest bardzo napięty. Trudno w nim znaleźć miejsce na kolejny miesięczny turniej, którego finaliści rozrywaliby siedem spotkań. Obawy dotyczą też kondycji zawodników.

Wprost swój sprzeciw wobec planów FIFA wyraził dyrektor generalny Richard Masters. Działacz protestował już w zeszłym roku.

- Premier League jest zobowiązana do zapobiegania wszelkim radykalnym zmianom w kalendarzu, które mogłyby negatywnie wpłynąć na dobro piłkarzy oraz zagrozić konkurencyjności, kalendarzowi, strukturom i tradycjom krajowego futbolu - mówił Masters.