Klub z Ligi Mistrzów zwolnił trenera! Byli rewelacją, są na dnie tabeli po koszmarnym początku sezonu
Union Berlin jeszcze niedawno stawiany był w Niemczech za wzór. Początek tego sezonu jest jednak fatalny dla stołecznego klubu. Posadą za słabe wyniki zapłacił Urs Fischer.
57-latek rozpoczął pracę w Berlinie w 2018 roku. Wówczas Union występował jeszcze na zapleczu Bundesligi. Po barażach awansował do elity, gdzie zaczął odgrywać coraz ważniejszą rolę.
Szwajcar stworzył drużynę, która była w stanie postawić się najlepszym zespołom w kraju. W sezonie 2022/2023 Union spisywał się na tyle dobrze, że zdołał wywalczyć awans do Ligi Mistrzów.
W tych rozgrywkach berliński klub występuje po raz pierwszy w historii. Do tej pory berlińczycy zdobyli jednak zaledwie jeden punkt w fazie grupowej.
Jeszcze gorzej radzą sobie w krajowych rozgrywkach. Odpadli już z Pucharu Niemiec, a w Bundeslidze przegrali aż dziewięć z jedenastu spotkań. Efekt to ostatnie miejsce w tabeli. Drużyna, która jeszcze niedawno należała do krajowej czołówki, teraz szoruje po dnie. W środowy poranek oficjalnie poinformowano o zwolnieniu Fischera.
- Ostatnie kilka tygodni pochłonęło mnóstwo energii. Bardzo się staraliśmy, zespół bardzo się starał, ale nie przełożyło się to na wyniki. Dobrze, że nastąpiła zmiana. Czasem inna twarz, inny sposób zwracania się do zespołu pomaga pobudzić rozwój - stwierdził sam Fischer.
- Piękna historia, będzie tam legendą, zasługuje na pomnik, ale decyzja nie mogła być inna. Kryzys zbyt głęboki, a powietrze w klubie zbyt gęste, by to kontynuować - ocenił Marcin Borzęcki z "Viaplay".