Klub reprezentanta Polski domaga się powtórzenia meczu. Burza po błędzie popełnionym przez VAR
W minioną niedzielę Club Brugge zremisowało 0:0 z KV Mechelen. "BBC" przekonuje, że drużyna Michała Skórasia nie zamierza godzić się z takim wynikiem w związku z koszmarnym błędem popełnionym przez VAR.
Club Brugge walczy o strefę pucharową w lidze belgijskiej. Na ten moment zespół ma tylko dwa punkty przewagi nad 7. Cercle Brugge, wobec czego każde "oczko" jest na wagę złota.
Tym samym dość nerwowo przyjęto remis w niedzielnym starciu z KV Mechelen. "De Kakkers" w gruncie rzeczy skupiają się na utrzymaniu i miano nadzieję, że uda się ich pokonać.
Stało się jednak inaczej, ale swój wkład w bezbramkowe spotkanie miał system VAR. Club Brugge strzelił gola w 72. minucie, ale trafienie Igora Thiago nie zostało uznane ze względu na rzekomego spalonego.
Późniejsze analizy telewizyjne wykazały, że zespół sędziowski popełnił poważny błąd. Nie doszło bowiem do żadnego złamania przepisów i teraz zespół Michała Skórasia domaga się pewnego rodzaju rekompensaty.
W oficjalnym komunikacie Club Brugge zażądało powtórzenia meczu z KV Mechelen. Przekazano, że klub rozumie, iż błędy przydarzają się każdemu, lecz nie mogą one wypaczać wyników.
- Dla nas ważne jest, aby ten błąd nie pozostał bez konsekwencji. Możemy zaakceptować fakt, że na boisku zdarza się błąd ludzki. Nie jest to jednak kwestia błędu ludzkiego, ale błędu popełnionego przez profesjonalistę i błędu technicznego. (...) Jeżeli system VAR popełni błąd przy rozstrzyganiu akcji kluczowej dla losów meczu, mecz należy powtórzyć - czytamy w piśmie.
Obecnie Club Brugge zajmuje szóste miejsce w lidze i traci aż 16 punktów do liderującego Royale Union SG. Skóraś we wspomnianym meczu z KV Mechelen nie wszedł na boisko.