Klopp broni Ozila. "Jego sytuacja to nonsens i przejaw hipokryzji. Ludzie nie wiedzą, o czym mówią"

Juergen Klopp broni Mesuta Ozila i Ilkaya Guendogana. - Dyskusja na ich temat to przejaw hipokryzji - uważa charyzmatyczny szkoleniowiec.
W Niemczech wciąż trwa dyskusja wywołana kontrowersyjnym spotkaniem obu piłkarzy z prezydentem Turcji Recepem Tayyipem Erdoganem. Ozil w wyniku burzy, która przetoczyła się przez media, zrezygnował z gry w kadrze, a ostatnio jest brutalnie krytykowany przez Uliego Hoenessa. Piłkarz ma też swoich obrońców.
- Sytuacja Ozila to klasyczny przykład dezinformacji i, rzecz jasna, kompletny nonsens. W polityce zawsze małe rzeczy są rozdmuchiwane i robi się z nich niezwykłą burzę. To, co naprawdę ważne, jest odsuwane na dalszy plan. Inteligentni ludzie zazwyczaj wstrzymują się z wygłaszaniem opinii na gorąco. Nie jest łatwo powiedzieć coś właściwego, dokonać odpowiedniej oceny. Ci, którzy są najgłośniejsi, nie mają pojęcia, o czym mówią - komentuje Klopp.
- Nie wątpię w Ozila i Ilkaya Gundogana, ani w ich lojalność wobec ojczyzny. Od innych Niemców różni ich tylko to, że mają korzenie w innym kraju. Jaki w tym problem? To piękne - uważa menedżer Liverpoolu.
- Zróżnicowanie kulturowe było fajne podczas mistrzostw świata w 2006 roku. Pamiętam fantastyczne reklamy, w których rodzice Geralda Asamoah i Mario Gomeza urządzali wspólne przyjęcie przy grillu. Teraz dwaj piłkarze są namawiani przez polityków na wspólne zdjęcie, a potem nie mają okazji, żeby powiedzieć, co myślą. Uznaję dyskusję na ich temat za przejaw hipokryzji. Stały się rzeczy złe, ale to wynika z tego, że ludzie nie byli odpowiednio poinformowani. Media nie powinny generować takiego szumu. Trzeba uspokoić emocje - podkreśla Klopp.