Klęska Arki w Derbach Trójmiasta! Jej bezpośredni awans wisi na włosku [WIDEO]

Klęska Arki w Derbach Trójmiasta! Jej bezpośredni awans wisi na włosku [WIDEO]
Piotr Matusewicz / pressfocus
Mateusz - Hawrot
Mateusz Hawrot19 May 2024 · 22:37
Lechia Gdańsk wygrała Fortuna 1 Ligę! “Biało-zieloni” ograli po szalonym meczu Arkę Gdynia 2:1, mimo że większość meczu grali w osłabieniu. Gdynianie nadal zaś nie są pewni awansu do Ekstraklasy.
Derby Trójmiasta w 33. kolejce Fortuna 1 Ligi miały nie tylko prestiżowy wymiar. Arka wiedziała przed meczem, że musi zgarnąć minimum jeden punkt, by awansować do Ekstraklasy. Lechia przystąpiła do tego spotkania już z awansem, ale za to z żądzą rewanżu za listopadową porażkę w Gdyni (0:1). Trenerzy obu ekip wypuścili w bój najlepsze, co mieli do dyspozycji.
Dalsza część tekstu pod wideo
Pierwszą groźną sytuację stworzyli sobie gospodarze. W 3. minucie w pole karne Arki wpadł Maksym Chłań i sprytnie zawinął po długim słupku. Pomylił się naprawdę niewiele.
W odpowiedzi świetną szansę miał Olaf Kobacki. Skrzydłowy gości uciekł obrońcom Lechii i stanął oko w oko z Bogdanem Sarnawskim. Uderzył jednak wprost w niego, Ukrainiec był czujny, dobrze ustawiony i nie dał się zaskoczyć. Po chwili Arka znów zagościła w “szesnastce” rywali. Po wrzutce Marca Navarro Kobackiemu zabrakło kilkunastu centymetrów, by sięgnąć piłki głową.
W 15. minucie Lechia wyszła na prowadzenie. “Biało-zieloni” wykonali wzorową kontrę po tym, jak “Arkowcy” mieli rzut z autu na wysokości pola karnego. Camilo Mena wykorzystał złe zachowanie Kacpra Skóry, pomknął do przodu, dograł przed bramkę, a tam po błędzie Michała Marcjanika gola strzelił Kacper Sezonienko.
5 minut później powinno być 2:0. Maksym Chłań miał kapitalną, wymarzoną szansę na podwyższenie wyniku, ale stojąc przed właściwie pusta bramką fatalnie przestrzelił. Więcej o tym pudle pisaliśmy TUTAJ.
W 29. minucie Lechia popełniła prosty i bardzo kosztowny błąd w obronie. Zagubiony Andrei Chindris musiał ratować się faulem taktycznym na 18. metrze, za co wyłapał bezpośrednią czerwoną kartkę. Sędzia Tomasz Kwiatkowski najpierw sięgnął po “żółtko”, ale po analizie VAR zmienił decyzję i wyrzucił obrońcę gdańszczan z boiska.
Arka od razu stworzyła zagrożenie z rzutu wolnego po tym faulu. Do piłki podszedł Marc Navarro, który niezwykle mocno uderzył na bramkę. Sarnawski odbił strzał klatką piersiową, do dobitki dopadł Przemysław Stolc, ale nie był w stanie zmieścić futbolówki w siatce.
W 36. minucie goście dopięli swego trafili na 1:1. Po dośrodkowaniu z wolnego gola strzelił Alassane Sidibe.
Co więcej, zaraz Arka miała “patelnię” na 2:1, która mogła jej ustawić mecz w wymarzony sposób. Sam na sam z Sarnawskim ruszył Skóra, zostawił za plecami przeciwnika, tyle że uderzył fatalnie, wprost w bramkarza.
Ostatecznie do przerwy żaden gol już nie padł. Obie ekipy zeszły do szatni przy rezultacie 1:1.
W drugiej połowie Arka szybko miała szansę bramkową. Do przodu jak taran ruszył Przemysław Stolc, przygotował sobie pozycję strzelecką, spróbował po długim rogu, lecz nie dokręcił należycie piłki. Niedługo później Sarnawski pewnie interweniował po uderzeniu Czubaka.
W 53. minucie Arka po raz kolejny tego dnia zmarnowała okazję sam na sam. Kobacki miał sporo miejsca i czasu, jednak znów przegrał pojedynek ze Sarnawskim.
W 62. minucie doszło do powtórki. Choć to wręcz niewiarygodne, goście z Gdyni ponownie nie wykorzystali okazji oko w oko z bramkarzem Lechii. Tym razem wymarzoną sytuację zepsuł Sebastian Milewski.
Arka kontrolowała boiskowe wydarzenia, ale nie mogła znaleźć upragnionej bramki. W 72. minucie z rzutu wolnego nieznacznie pomylił się Navarro. Następnie piłkę w polu karnym dostał Kobacki, ale ani jej nie przyjął, ani nie zgrał do Navarro, tylko odbił głową nad poprzeczką.
Seria niewykorzystanych “setek” w końcu zemściła się na Arce. W 84. minucie Camilo Mena ośmieszył kilku przeciwników i posłał piłkę obok bezradnego Pawła Lenarcika. Stadion w Gdańsku oszalał z radości.
Arka miała niewiele czasu, by wyrwać upragniony remis. W 90. minucie po rzucie rożnym do strzału doszedł Abdallah Hafez, lecz został w ostatniej chwili zablokowany. Po chwili mocno sprzed pola karnego uderzył Tornike Gaprindaszwili, futbolówka poszybowała jednak minimalnie nad poprzeczką.
W rewanżu Mena mógł zamknąć mecz na 3:1, ale tym razem górą był Lenarcik. Następnie z czerwoną kartką wyleciał jeszcze Hafez.
W ostatniej akcji spotkania w polu karnym Lechii padł Przemysław Stolc. Arka domagała się karnego, sędzia Kwiatkowski podszedł do VAR-u, ale po długiej analizie nie wskazał na “wapno” i odgwizdał koniec.
Lechia wygrała 2:1 i zapewniła sobie zwycięstwo w Fortuna 1 Lidze. Arka, której do awansu wystarczył remis, nadal nie jest pewna biletu do Ekstraklasy. Aby go otrzymać, musi w ostatniej kolejce nie przegrać z GKS-em Katowice.

Przeczytaj również