"Kłamał i oszukiwał piłkarzy". Peszko przejechał się po znanym trenerze. Nie chce go widzieć
Sławomir Peszko w przeszłości odszedł z Lechii Gdańsk przez konflikt z Piotrem Stokowcem. Teraz wypowiedział się na ten temat w rozmowie z Mateuszem Borkiem z Kanału Sportowego.
Były reprezentant Polski zarzuca swojemu dawnego przełożonemu zbyt mocne treningi. Uważa, że nie miały one żadnego przełożenia na postawę na boisku.
- To jest męczenie piłkarza w pracy. O wszystko można się przypierdzielić. Nawet o to, że źle teraz trzymasz kubek, bo czemu nie trzymasz go za ucho? Każdego dnia mogłeś coś usłyszeć, że coś jest nie tak, mimo że robiłeś to najlepiej, jak mogłeś. Ja nie mogłem nigdy zrozumieć, czemu na przykład tak ciężko trenujemy - powiedział Peszko.
- Nie widziałem przełożenia tego w lidze. Jeżeli ja bym widział, że im więcej i ciężej trenujesz, to się to przekłada, to ja mógłbym to robić. Nie ma problemu. To się nie sprawdzało - podkreślił.
Peszko w rozmowie z Kanałem Sportowym zarzucił Stokowcowi okłamywanie własnych piłkarzy. Przyznał, że nie chce mieć żadnego kontaktu z tym szkoleniowcem.
- Kłamanie, oszukiwanie piłkarzy. Gadanie co innego do prezesa, co innego w szatni. Ja byłem bezpośredni. Dwa razy wypaliłem potężne kalibry do trenera Stokowca przy wszystkich i od tego zaczęła się taka wojna - przyznał.
- W ogóle się z nim nie widuję. Nawet jakbym się widział, to nie chcę, by do mnie podchodził. Ja do niego nie podejdę. Traktuję go, jakby go nie było dla mnie - zakończył.