Kiedyś był wielkim talentem polskiej piłki, grał w Ajaksie, teraz pracuje jako kierowca lawety. "Nie potrzebuję luksusu"

Andrzej Rudy w latach 80-tych uchodził za jeden z największych talentów w polskim futbolu. Po zakończeniu kariery zerwał ze sportem. Teraz pracuje jako kierowca lawety. Jego historię opisał dziennik "Bild".
Rudy w ekstraklasie grał dla Śląska Wrocław i GKS-u Katowice. W 1988 roku uciekł z kraju przy okazji towarzyskiego meczu reprezentacji ligi polskiej z drużyną gwiazd Serie A. Trafił do FC Koeln. Później występował m.in. w Broendby i Bochum. Bochum. Pod koniec kariery trafił nawet do Ajaksu Amsterdam. W trakcie dwóch sezonów w jego barwach rozegrał 41 meczów. Na swoim koncie ma też występy w reprezentacji Polski - jego licznik zatrzymał się na szesnastu spotkaniach.
Obecnie Rudy nie ma nic wspólnego z piłką nożną - pracuje w Kolonii jako kierowca lawety. Najczęściej zajmuje się odholowywaniem źle zaparkowanych samochodów. Czasami działa też jako pomoc drogowa.
- Kiedy ludzie widzą mnie w stroju roboczym najczęściej nic nie mówią. Jednak gdy wychodzę ze sklepu, to sprzedawczyni potem mi opowiada, że klienci dopytują, czy to naprawdę byłem ja - mówi Rudy w rozmowie z "Bildem".
Były piłkarz jest na okresie próbnym. Dyrektor firmy bardzo go chwali. Sam twierdzi, że nie miał problemu z odnalezieniem się w nowej sytuacji.
- Lubiłem korzyści, które wynikały z bycia piłkarzem. Nie przywiązywałem się jednak do tego, bo pochodzę z biednego domu. Wiem, jak to jest mieć mało. Nie potrzebuję życia w luksusie - twierdzi Rudy.