Kibice odesłali piłkarza do poprzedniego klubu. Za poglądy nazistowskie
Nawet 24 godzin nie wytrzymał w nowym klubie Roman Zozulia, który przeszedł na wypożyczenie do Rayo Vallecano, by... kilkanaście godzin później wrócić do Realu Betis.
Piłkarz trafił do La Liga latem ubiegłego roku. Przyjeżdżał jako gwiazda Dnipro, ale nie odnalazł się w realiach silniejszej ligi. Wystąpił zaledwie w paru meczach i w styczniu Betis postanowił go wypożyczyć. Co też uczynił - Zozulia trafił do Rayo.
To z kolei nie spodobało się fanom tego ostatniego klubu. Czemu? Jak tłumaczą, są oburzeni sprowadzaniem gracza o "nazistowskich zainteresowaniach". Kibice napisali specjalny list, w którym wytłumaczyli, że "w klubie nie chcą faszyzmu". Na trybunach błyskawicznie znalazły się transparenty nakazujące piłkarzowi odejść, podobne hasła pisano na okolicznych murach.
Zozulia oraz jego agent tłumaczyli, że padli ofiarą nieporozumienia i zniekształceń jednego z dziennikarzy, który ich zdaniem napisał kiedyś krzywdzący artykuł na temat piłkarza, błędnie interpretując koszulkę pewnej organizacji paramilitarnej, jaką ów nosił - tekst został usunięty, ale nie pojawiły się oficjalne przeprosiny i dementi.
Działacze Rayo zareagowali błyskawicznie - Zozulia został odesłany do Betisu, problem w tym, że został już zarejestrowany w nowym klubie i nie wiadomo, czy będzie mógł zagrać w tym sezonie w barwach Betisu.