Kibic Liverpoolu próbował ukraść bilet Kubie Błaszczykowskiemu przed finałem Ligi Mistrzów

Mateusz Borek w programie "Misja Futbol" opowiedział o kulisach finału Ligi Mistrzów.
Mateusz Borek finał rozgrywek komentował bezpośrednio ze stadionu Wanda Metropolitano. W Madrycie stawił się także Jakub Błaszczykowski. Okazuje się, że niewiele brakowało, by reprezentant Polski nie zobaczył starcia Liverpoolu z Tottenhamem.
- Kuba przyleciał do Madrytu razem z bratem. Kuba był zawsze sprytny na boisku i sprytny w życiu. Włożył bilet do kieszeni, a w ręce miał tylko kolorową okładkę z biletu VIP-owskiego - mówił Mateusz Borek.
- Fan Liverpoolu wyrwał mu ją i Kuba, który jeszcze stawia kroki nienaturalnie, bo jest po zabiegu, mimo kontuzji ruszył za chłopem. W końcu złapał go i mówi: "Co ty robisz? Przecież i tak bym zgłosił tę kradzież do UEFA". A tamten na to: "Ja wiem, ja wiem, ale ja jestem kibicem Liverpoolu i muszę to zobaczyć" - przytoczył ze śmiechem dziennikarz.
Ostatecznie Błaszczykowski pojawił się na meczu, a zdjęciem ze stadionu podzielił się w mediach społecznościowych.