Karol Linetty był o krok od Legii Warszawa. "W Poznaniu zaczęli straszyć jego i rodzinę"
Dominik Ebebenge był gościem Krzysztofa Stanowskiego w programie "Hejt Park". Były pracownik Legii Warszawa ujawnił kulisy niedoszłych transferów do stołecznej drużyny. Bardzo blisko podpisania kontraktu z "Wojskowymi" był Karol Linetty. Na pomocnika zaczęto jednak wywierać wielką presję w Poznaniu.
Dominik Ebebenge w Legii Warszawa pełnił funkcję kierownika do spraw rozwoju sportowego, gdy prezesem klubu był Bogusław Leśniodorski. Na "Kanale Sportowym" były działacz stołecznego klubu opowiadał o transferach, które ostatecznie nie doszły do skutku. Niewiele brakowało, aby przy Łazienkowskiej grał Karol Linetty.
- Linetty właściwie był w Legii. Kwity mieliśmy podpisane, to od nas zależał ten transfer. Natomiast ludzie w Poznaniu zaczęli robić presję, straszyć Karola i jego rodzinę. Stwierdziliśmy, że nie robimy tego, bo nie możemy jako ludzie do czegoś takiego dopuścić. Bereszyński to inny przypadek. Miał presję w dupie. Kozak - opowiada Ebebenge.
Innym piłkarzem, który ma za sobą reprezentacyjną przeszłość, a był blisko trafienia do Legii, jest Marcin Wasilewski. Wszystko działo się na krótko przed tym, jak obrońca przeszedł z Anderlechtu do Leicester City. Wszystko rozbiło się o względy finansowe.
- Byliśmy blisko Wasilewskiego. Jeszcze przed Leicester. On miał koniec kontraktu w Anderlechcie, oni chcieli mu pójść na rękę. To miał być pierwszy taki grubszy transfer Bogusia. Poszło gdzieś o 10 tysięcy złotych miesięcznie. Myślę, że Wasilewski tego nie żałował ani przez sekundę, bo dojechał na księżyc z Leicester - mówi Ebebenge.