Karny z kapelusza w Ekstraklasie? Ekspert wydał werdykt

Cracovia długo przegrywała ze Stalą 0:1. Gola na wagę jednego punktu strzeliła dopiero w 86. minuty. Z rzutu karnego do bramki trafił Benjamin Kallman.

Decyzja o podyktowaniu jedenastki dla "Pasów" była bardzo kontrowersyjna. Sędziowie zastanawiali się nad nią ponad cztery minuty. Ostatecznie Patryk Gryckiewicz, który pierwotnie nie dopatrzył się faulu Martina Savengera na Jakubie Jugasie, wskazał na wapno. Zdaniem Lyczmańskiego popełnił błąd.

- Kompletnie nie rozumiem tej decyzji. Zawodnik Stali zagrał piłkę przepisowo. To nie był atak na nogę przeciwnika. Inicjatorem tego kontaktu był piłkarz Cracovii, który z impetem kopie w podeszwę buta zawodnika Stali. Ta decyzja jest dla mnie niezrozumiała i jeszcze ta żółta kartka, która była drugą Savengera... Moim zdaniem sędziowie się pomylili - powiedział Lyczmański w rozmowie z portalem przegladsportowy.onet.pl.

Ekspert uważa, że Gryckiewiczowi w głowie namieszali arbitrzy odpowiedzialni za VAR. Sędzia główny nie był na tyle pewny swoich racji, by zignorować ich podszepty.

- Zapewne sędziowie VAR zdążyli przekonać arbitra Gryckiewicza do podyktowania rzutu karnego, bo proszę zauważyć, że on przy tym monitorze stał raptem kilkadziesiąt sekund. VAR analizował tę sytuację ponad cztery minuty, a sędzia przy monitorze kilkadziesiąt sekund. To mówi wszystko - podsumował Lyczmański.