Karius zagra w historycznym meczu Newcastle United. Trener nie zdejmuje z niego presji. "Ma wspaniałą szansę"
Loris Karius powinien zagrać w bramce Newcastle United w meczu z Manchesterem United w finale Pucharu Ligi Angielskiej.
Newcastle w ostatnią sobotę przegrało z Liverpoolem 0:2. Przy okazji straciło też podstawowego bramkarza Nicka Pope'a, który wyleciał z boiska za czerwoną kartkę.
Pech "Srok" polega na tym, że przymusowa pauza ich zawodnika obejmie finał Pucharu Ligi Angielskiej. Ze względów regulaminowych nie będzie mógł w nim zagrać też drugi bramkarz Martin Dubravka.
Wydaje się, że w tej sytuacji szansę dostanie Karius, który jeszcze nigdy nie zagrał w barwach Newcastle. Howe nie potwierdził, że postawi na Niemca, choć zdaje się to sugerować między wierszami. W dodatku można odnieść wrażenie, że jego wypowiedź ma niewiele wspólnego ze zdejmowaniem presji...
- Dla Kariusa może to być wspaniała szansa, by na nowo napisać historię swojej kariery. W futbolu było mnóstwo podobnych sytuacji. Wynik był pozytywny albo nie. Nie możemy przewidzieć, co się stanie - stwierdził Howe.
- Codziennie rozmawiam z Kariusem. Zrobiłem to również w sobotę wieczorem. Czułem taką potrzebę. Był świetny, bardzo zrelaksowany. Nick Pope był naszą skałą, ale nikt nie panikuje z powodu jego nieobecności - dodał menedżer Newcastle.
Karius jest najbardziej znany z nieudanego występu w finale Ligi Mistrzów w 2018 roku. Jego błędy odebrały szansę Liverpoolowi na pokonanie Realu Madryt.
Mecz z Manchesterem United będzie dla Newcastle starciem wagi ciężkiej. Na krajowe trofeum "Sroki "czekają od sezonu 1954/55, gdy triumfowały w Pucharze Anglii.